środa, 25 maja 2016

A miało nie być różowego, czyli wyprawki ciąg dalszy ;)


Przeglądam Jaśminkowe akcesoria. Miało nie być różu. Cóż... Pojawił się sama nie wiem kiedy i jak ;) Stawiamy jednak zdecydowanie na uniwersalną bazę. Biel, beże, granat, szarości. W bladym lub brudnym różu są dodatki. Na razie mamy to co przydało się przy Miesiu. 

Szczotka, grzebyk, małe nożyczki, termometr do kąpieli. Podstawowe akcesoria każdego niemowlaka. Wybraliśmy komplet Beaba (TU) w pięknym wrzosowym kolorze. Jakość bez zarzutu, prosty design, ładne kształty. Nożyczki mają osłonkę a grzebyk wsuwa się w szczotkę, podobają mi się takie praktyczne rozwiązania :)

Zgromadziłam też już niektóre z rzeczy, o których przy Miesiu nie pomyślałam i potem Mąż ganiał do sklepu co chwilę ;) 

Smoczek. Wyleczyłam się już dawno z podejścia antysmoczkowego. Stało się to... w pierwszej dobie życia mojego Syna;) Noworodki mają bardzo silną potrzebę ssania i większość z nich potrzebuje ssać częściej niż sam moment karmienia. A zaspokajanie potrzeb noworodka, to podstawa. Komfort mamy też jest bardzo ważny. Umiejętnie stosowany smoczek, to więcej pożytku niż szkody, więc wolę mieć go pod ręką od razu. Wybraliśmy smoki MAM: Start (TU) i Prefect Night (TU). Ten z gwiazdką, to właśnie Prefect Night i jestem nim zachwycona. Szyjka smoka jest faktycznie o wiele cieńsza. Przycisk smoka świeci w ciemności, więc łatwo go można zlokalizować. Oba smoki mają duże otwory wentylacyjne, co jest dużym plusem. Miesio miał smoczki różnych firm, MAM również i sprawdziły się znakomicie. W smoczku start zabrakło mi pudełeczka do higienicznego przechowywania smoka, to od perfecta jest bardzo fajne :)

Zawieszki/ łańcuszki do smoczków. Jak smoczek to i zawieszka, która będzie smoka pilnowała. Przy Miesiu też tego gadżetu nie miałam i Mąż szybko leciał do sklepu po zawieszkę. Tym razem wybraliśmy od razu dwie. Piękną zawieszkę z ptaszkiem Heimess (TU) i klips do smoczka MAM (TU). Ta MAM jest dopasowana do smoków tej firmy. Heimess ma dołączoną instrukcję i pasuje do wszelkiego rodzaju smoków dostępnych na rynku (pokazane są dwa sposoby mocowania, w zależności od typu smoka)

Butelka. Jak poprzednio, nastawiam się tylko i wyłącznie na kp. Innej opcji nawet nie biorę pod uwagę. Ale butla na pewno się przyda. Miesia przyzwyczajaliśmy do butelki od początku. Potem pił z niej wodę, bez problemu zostawiałam Mu też w niej mleko, kiedy chciałam wyjść i powiem Wam, że Mąż miał wielką frajdę z tego, że On też może czasami nakarmić naszego Malucha :) Dlatego jedna, awaryjna, butla musi w naszym domu być. Wybraliśmy butelkę antykolkową MAM (TU) z praktycznym odkręcanym dnem. Z Miesiem takiej butli nie mieliśmy i choć używaliśmy butli bardzo sporadycznie- denerwowało nas za każdym razem jej mycie- trudny dostęp do dna butelki.

Zestaw do pielęgnacji jamy ustnej. Przy Miesiu mieliśmy malutką silkionową szczoteczkę do czyszczenia dziąseł i używaliśmy jej od pierwszych dni życia. Potem (po 6 miesiącu) mieliśmy MAM learn to brush i MAM first brush. Sprawdziły się u nas te szczoteczki, więc teraz od początku zaufamy firmie MAM i na Jaśminkę czeka już oral care set (TU), czyli masująca rękawiczka na palce w kształcie królika i pierwsza szczoteczka z wypustkami. Mycie "ząbków" takiemu Maluszkowi, to nie tylko dbanie o higienę, ale również utrwalanie właściwych nawyków od samego początku, potem ulga podczas ząbkowania :) Czego tu mi brakuje, to etui, aby przechowywać zestaw w sterylnych warunkach. Muszę sobie jakieś sama zorganizować.

Grzechotka- TU. Pojawiła się przypadkiem, jako komplet do zawieszki z ptaszkiem Heimess. Śliczna, kolorowa, elastyczna, z dzwoneczkiem. Czy Jaśminka ją polubi? Zobaczymy za kilka miesięcy :) Co dla mnie ważne- akcesoria  heimess są wyprodukowane w Niemczech z najwyższej jakości plastiku, a części metalowe nie zawierają niklu, na który jest uczulony mój Mąż.


Kochani, nasze akcesoria Beaba i Heimess pochodzą ze sklepu Edukatorek. Na hasło "sladem" możecie je do soboty kupić 10% taniej. Rabat miał dotyczyć tylko produktów tych dwóch firm, ale z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka Asia z Edukatorka postanowiła rozszerzyć go na cały asortyment sklepu :) Przesyłką się nie martwcie, prezenty dojdą na czas, Edukatorek to najszybsza wysyłka ever!


środa, 18 maja 2016

Urodziny z Edukatorkiem.



Kiedy Asia z Edukatorka napisała, bym wybrała prezent urodzinowy dla Mieszka, w ramach akcji "Urodziny z Edukatorkiem", miałam nie lada problem. Edukatorek już od dawna jest dla mnie istną kopalnią prezentów. Studnią bez dna. I kiedy ktoś pyta mnie, gdzie najlepiej kupić prezent dla malucha czy przedszkolaka- odsyłam właśnie do Edukatorka lub Piknini. To zdecydowanie moje dwa ulubione sklepy. Ostatecznie, w ramach prezentu urodzinowego, wybrałam dwie rzeczy. Dziś pokażę Wam tylko jedną z nich. Druga, to gra i pojawi się w osobnym wpisie. Dawno nie było przeglądu naszych gier, prawda? Nadrobimy :)

Tymczasem przedstawiam Wam ulubieńca Miesia- robota ze szczypcami i napędem silnikowym, którego skonstruował samodzielnie. No, prawie, bo z moją niewielką pomocą. Satysfakcja ogromna. I spore napięcie-do końca nie wiedzieliśmy, czy kabelki dobrze połączył, czy zadziała. Działa, jeździ po całym domu i wciąż nam się plącze pod nogami ;) Robot jest bardzo solidnie wykonany, zawiera elementy z grubej, porządnej tektury/pianki (przeżyła spotkanie z małymi, niecierpliwymi paluszkami bez szwanku), silnik, naklejki oraz plastikowe elementów (koła, wkręty). Instrukcja jest jasna, klarowna, szczegółowa. Śrubokręt jest potrzebny tylko jeden raz, na samym końcu- do zamocowania klapki na baterie. Resztę dziecko składa paluszkami, "na wcisk". Świetne ćwiczenie motoryki małej, z którego dziecko kompletnie nie zdaje sobie sprawy. Ono po prostu świetnie się bawi :) To pierwsza lekcja mechaniki, dziecko samodzielnie łączy prosty obwód i "odkrywa podstawowe mechanizmy związane z budową pojazdów"- jak podaje producent. Kreatywna, porządna zabawka w przystępnej cenie. Mnie kupili,  jestem zachwycona i myślę, że to nie koniec naszej przygody z zabawkami 4M.

Naszego robota znajdziecie TU.


Kochani, wspólnie z Edukatorkiem mamy dla Was kod rabatowy (-10%) na kreatywne zabawki 4M. Wystarczy na poziomie koszyka wpisać "sladem". Kod obowiązuje do niedzieli :) Zabawek 4M szukajcie TU.
 

 

poniedziałek, 16 maja 2016

Zielono mi, czyli inspiracje prezentowe na Dzień Dziecka.


Kochani, zapraszam Was na naszą selekcję prezentów na Dzień Dziecka 2016. Wszystkie inspiracje łączy jedno- zielony kolor. Nieprzypadkowo, Miesio porzucił swą wieloletnią miłość do czerwonego i teraz szaleje za wszystkim co zielone ;) Gadżetów na rynku dziecięcym teraz tyle, że można znaleźć coś fajnego w każdym kolorze. Tradycyjnie pokazujemy Wam to, co już mamy lub nasze autentczne wybory prezentowe dla Mieszka. Przy okazji zaprosimy Was na konkurs, w ciągu kilku najbliższych dni pojawią się również rabaty na niektóre z pokazanych przez nas rzeczy, zaglądajcie :)

1- Gra Djeco, o której na pewno napiszemy więcej. Mosquito, to świetna propozycja dla wszystkich przedszkolaków i ich rodzin. Dla nas ważne jest bowiem to, by gra była atrakcyjna nie tylko dla dziecka, ale i dla dorosłych- Mieszko nie ma jeszcze rodzeństwa, z którym mógłby zagrać w grę, kuzynostwo daleko, jesteśmy więc "skazani" na codzienne rozgrywki. Ta gra nie nudzi się małym, ani dużym, wkrótce napiszemy o niej więcej na blogu, bo jest świetna. W Edukatorku teraz w promocyjnej cenie. O TU.
2- Klapki/ chodaki Coqui, które Miesio ma co roku. Sprawdzają się na plaży, basenie odkrytym, w piaskownicy i ogródku babci. Niezniszczalne. W tym roku oczywiście zielone! :) Lada moment na naszym fb (zaglądajcie TU) ruszy konkurs, z okazji Dnia Dziecka będziecie mogli wygrać chodaki dziecięce Coqui w Waszym ulubionym kolorku :) Nasze, zielone, chodaczki znajdziecie TU.

3- Pojazd silnikowy do samodzielnego skonstruowania, w tym przypadku robot robak- zachwyci każdego chłopca i niejedną dziewczynkę :) O tych zabawkach wkrótce więcej na blogu. Robota znajdziecie TU.

4- Znacie tę małą podróżniczkę? My dopiero poznajemy. Mieszko dostał na urodziny swoją pierwszą książkę o Neli i jeszcze nie mieliśmy okazji porządnie do niej usiąść. Na razie tylko pobieżnie ją przeglądnęliśmy. Piękne zdjęcia, mapy, czuję, że to będzie wspaniała przygoda towarzyszyć Neli w podróżach :) Nelę na tropie przygód znajdziecie na przykład TU.

5- Zestaw do prac w ogródku Janod. My mamy tylko te grabie, dostępne w Pikinini, o TU. Do kompletu jest jeszcze szpadel i konewka. Piękne, metalowe, solidnie wykonane. 

A Wy? Jakie macie pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka? :) 


edit.
Kochani, konkurs na facebooku już ruszył, buciki Coqui możecie wygrać TU :) 




poniedziałek, 9 maja 2016

Kącik niemowlęcy.


Kiedy urządzałam swój pierwszy kącik niemowlęcy w życiu, kącik mojego Synka, musiałam ograniczyć się do ciasnej przestrzeni naszej kawalerki. Obiecywałam sobie wtedy w duchu, że drugie dziecko pojawi się dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli dla Niego pokoik. Teraz jestem mamą nieco bardziej już doświadczoną i wiem, że pokój ten nie jest nam do niczego potrzebny. Ostatnie czego potrzebuje noworodek (a potem niemowlę) to przestrzeń i swój własny pokój. Zanim nasza Córeczka zrozumie, że Ona i ja, Jej mama, to dwa różne byty- minie trochę czasu:) Im bliżej nas, tym lepiej. Do małego Mieśka biegałam w nocy przez pół pokoju i ostatecznie lądował w naszym łóżku, bo żadne z nas nie miało sił w nocy ganiać tam i z powrotem. Doceniałam noclegi u Dziadków, którzy łóżeczko niemowlęce ustawili przy naszym łóżku, za naszymi głowami. Wystarczyło wsunąć rękę między szczebelki i pogłaskać małe plecki, główkę, czasem podać smoka. Bez wstawania. Teraz postanowiłam wykorzystać ten patent u nas w domu :) 
Kiedy już wiedziałam jak to ma mniej więcej wyglądać, zaczęliśmy rozglądać się za meblami, dodatkami. I sama nie wiem jak to się stało, po miesiącu kącik był gotowy. Zaczęło się od wymarzonych mebli. Ktoś sprzedawał moje wymarzone łóżeczko w idealnym stanie, ktoś inny komodę. Na portalu sprzedażowym wyhaczyłam dwie półeczki z haczykami za grosze, trochę farby, nowe wieszaczki i są jak nowe :) Łóżeczko Pinio pewnie kojarzycie. Nie podobało mi się w nim tylko jedno- plakietka z napisem "La Plage", Mąż więc szybciutko mi ją spersonalizował i Jaśminka ma łóżeczko podpisane własnym imieniem :) Od cioci Gosi przywędrowała piękna czarna lampa, której dostał się nowy klosz i kolor nóżki. Długo szukałam organizerów, które mogłabym zawiesić na haczykach, by pod ręką mieć wszystkie niezbędne drobiazgi. Padło na piękne, wiklinowe koszyki, które w swojej ofercie ma sklep Lilu. Jeszcze bardziej rozkochał mnie w sobie wiklinowy kosz w rozmiarze xxl, w końcu znalazł się taki co pomieści wszystkie nasze kocyki :) Meble i dodatki Lilu są dostępne w ośmiu kolorach. My wybraliśmy szary kosz i koszyczki w odcieniu brudnego różu. Ponieważ kącik Jaśminki jest częścią naszego salonu, chcieliśmy by był  dziecięcy i dziewczęcy, ale jednocześnie delikatny. By wkomponowywał się bez problemu w resztę otoczenia. Postawiliśmy więc na dodatki w naturalnych, bardzo uniwersalnych barwach. Beżowo- kremowa pościel, rożek i ochraniacz  Muzpony z kolekcji "Gwiazda" zagrały z resztą salonu znakomicie. Najbardziej zachwyca mnie pościel w wypełnieniem- w końcu znalazłam idealny rozmiar! Choć mamy łóżeczko 120/60, celowo wybraliśmy komplet w rozmiarze 70/70. Bardzo nie lubię w łóżeczku niemowlaka nadwyżki materiałów ;) Ten rozmiar jest idealny i adekwatny do wielkości małego Człowieczka, który wkrótce tam zamieszka. Świetnie sprawdzi się też pikowany ochraniacz na całe łóżeczko. Przy Miesiu  takie odgradzanie od bodźców bardzo ułatwiało Mu zasypianie. Ma to znaczenie szczególnie na tak małej przestrzeni, którą dysponujemy. Ponieważ zasypianie Miesia nierzadko spędzało nam sen z powiek, postanowiłam, że z Jaśminką od razu przetestujemy misia-szumisia. Wiele moich koleżanek polecało mi te szumiące przytulanki. W ich brzuszkach mieści się mechanizm, wystarczy nacisnąć szumisia i mamy tak uwielbiany przez noworodki biały szum. Mieszko jest Misiem zafascynowany, ciekawe czy polubi go Jaśminka :) My wybraliśmy śpiącego szaraczka, na naszym instagramie (o tu) będziemy mieć dla Was już wkrótce konkurs, w którym możecie wygrać szumisia chłopca lub szumisia dziewczynkę, zaglądajcie :)
Elementem, na którym najczęściej zawieszam oko, spoglądając na kącik Jaśminki jest karuzelka. Te nowoczesne, świecące, wibrujące, plastikowe karuzele zupełnie mi nie pasują i będąc w ciąży z Miesiem miesiącami poszukiwałam tej idealnej. Wtedy jej nie znalazłam. Nad łóżeczkiem pojawiła się pomalowana przez Dziadka na biało gałąź, a na niej zawisły, uszyte przez Babcię, filcowe ptaszki. Było pięknie, ale zabrakło mi obrotowego ruchu naszej karuzelki i pozytywki z cichą, spokojną melodią. Po pięciu latach miałam ogromną nadzieję, że w końcu na rynku pojawiło się moje karuzelkowe marzenie. I odkryłam karuzele Muzpony. Wybór był ciężki, ale wybraliśmy obrotową karuzelę z pozytywką My Tedy. Jest piękna i subtelna, naturalna w barwach, ale jest też czerwony element, koncentrujący wzrok niemowlęcia. Moim zdaniem jest idealna. Cudnie skomponowała się z obrazkiem ColorStories, który docierał do nas z wielkimi przebojami. Niestety kurier stłukł nam go kilka razy pod rząd. Już traciłam nadzieję, że zawiśnie nad łóżeczkiem Jaśminki, ale jest! W końcu dotarł w całości i nie wyobrażam sobie w tym miejscu nic innego. Brat i siostra, latawiec. Jest idealnie.
A Wam jak podoba się kącik naszej małej Dziewczynki?


Wiklinowe koszyczki ścienne- TU

Kosz na zabawki (u nas koce) XXL- TU

Pościel z wypełnieniem- TU

Pikowany ochraniacz na całe łóżeczko- TU

Rożek- TU

Karuzela obrotowa z pozytywką- TU

Szumiś - TU

Obrazek - TU

Sukieneczka- Newbie