czwartek, 11 września 2014

Tylko tak.


Chorowanie bez strachu i bez walki, to dla  nas ciągle nowość. Dlatego delektujemy się tym zwyczajnym chorowaniem. Z temperaturą, która schodzi po nurofenie. Z tym, że wiadomo co Mu jest. Z dobrym samopoczuciem, humorem i apetytem. Mówię o nas, rodzicach, bo Miesiowi wszystkie trzy wymienione zarówno przy 40 stopniach, jaki i podczas dłuuugiego pobytu szpitalu, dopisywały;) Z wylegiwaniem się w łóżku do 11-tej, z czytaniem książek, z popołudniowymi odwiedzinami Dziadków i Cioci. Z herbatą malinową, z wyklejaniem i z maratonem bajek, gdy już braknie sił na cokolwiek innego. Jeśli chorować, to tylko tak:) 


Znacie książeczki o Basi (te z zadaniami)? Rewelacja! Miesio uwielbia rozwiązywać zadania (oprócz tych z kolorowaniem w roli głównej;)) i mamy masę takich książeczek, ale ta o Basi wyjątkowa. Kupiona w biedronce za 8 zł (a zadań i naklejek cała masa), żałuję, że nie wzięłam wszystkich trzech części.

O książeczce, która tu tylko mignęła ("Niezapominajek") wkrótce będzie. W następnym wpisie będzie też o spodniach, póki co ciiii, bo kolekcja jeszcze nie ujrzała światła dziennego:)

Za nasz ulubiony talerzyk na przekąski (Silly), dziękujemy Kidy.pl

Balon i gitara, to łupy z zielonogórskiego winobrania:) Księciulo dostał od Pani Doktor pozwolenie na niedzielną karuzelę, więc zaciskamy kciuki żeby gorączka już nie wróciła:)

niedziela, 7 września 2014

Kolorowy weekend.



Prawdziwie letni weekend za nami. Były lody, były krótkie spodenki, była wycieczka. Lato, zostań z nami jeszcze chwilę!


Ubranka- wszystko SH, najbardziej cieszy koszula upolowana przez Babcię- Tommy Hilfiger za kilka zł:)

Trampki- H&M

Plecak- Skip Hop, nasz kupiony TU

No i na koniec najlepsze-ręcznik od Camphory. Jest duży i mięsisty. wykonany w 100% z bambusa, ekologiczny i antyalergiczny. Camphorę pokazywałam i polecałam już nie raz (mgiełka, ręcznik przedszkolaka). Lubię odpakowywać od nich paczki, bo produkty zawsze mnie zaskakują. Tym, że w rzeczywistości prezentują się o wiele piękniej niż na zdjęciach. Tym, że wszystko jest niewyobrażalnie mięciutkie, przemiłe w dotyku. Dni lecą, a miękkość ręcznika czy otulacza pozostaje ta sama. Uwielbiam!

czwartek, 4 września 2014

Pomyśl.




Być może znasz Matkę nadmiernie skoncentrowaną na swoim Dziecku i Jego problemach. Taką co byle katar Jej równowagę naruszy. 
Nie oceniaj. Pomyśl. Może o to Dziecię wymarzone latami się starała? A może Jego życie i  zdrowie było zagrożone i choć teraz jest już dobrze- Ona wciąż ma przed oczami tamte dni? A może Ona ze swojej nadmiernej opieki świetnie zdaje sobie sprawę i walczy z nią każdego dnia? Pomyśl. Nawet zapytaj. Porozmawiaj. Ale nie oceniaj.

Jedno dziecko ma, wygodna taka. A tamta to nawet żadnego. A pewnie, tak najłatwiej- pomyślisz, a może nawet powiesz. 
Nie oceniaj. Pomyśl. A może próbuje w tę ciążę wymarzoną od miesięcy (lub lat) bezskutecznie zajść? A może pierwsza ciąża przyniosła tyle dramatycznych chwil, że zwyczajnie boi się do tej rzeki ponownie wejść ? Pomyśl...

Znasz taką co wróciła do pracy za szybko.
Nie oceniaj. Pomyśl. Może praca dała Jej powera, sprawiła, że wreszcie oddycha pełną piersią i jest Matką bardziej choć czasowo rzadziej? A może nie miała wyjścia? Bo szef, bo kredyt, bo pieluchy drogie... 

Znasz też  taką co w domu siedziała za długo. 
Ale skąd wiesz, że będąc w domu się nie realizuje? Nie jest szczęśliwa? Może jest po prostu inna niż Ty i inne są Jej potrzeby? Dlaczego nie pomyślałaś o tym?

Przykłady można mnożyć. Każda z nas zna ich tysiące. I nie mam tu na myśli zachowań bardzo skrajnych, takich które wręcz powinny wzbudzić czyjś niepokój. Nie, zwyczajne wybory, zachowania, obawy.

Każdego dnia oceniam i jestem oceniana. Biorę w tym udział od kiedy pełnię tę najważniejszą z moich życiowych ról. Ale przyszedł czas gdy zastanawiam się. Na co? Po co? Dlaczego? My. Matki. Kobiety. Dlaczego to sobie robimy? Bardziej lub mniej otwarcie. Mówiąc w głos lub z dezaprobatą milcząc. 
Nadszedł dzień, kiedy mówię stanowczo "Już dość!".
Nie oceniam. Myślę. I Ty pomyśl.




środa, 3 września 2014

Już jest!


Już jest! Przyszła. Jesień. A w raz z nią masa emocji. Powrót do pracy, przedszkole- to wokół tego kręcą się teraz nasze dni. Także wokół uzupełniania jesiennej garderoby, bo nasz przedszkolak rośnie w oszałamiającym tempie:) W czas przyszła propozycja współpracy od internetowego sklepu Answear. Poproszono nas o poinformowanie naszych czytaczy o tym, że w Asnwear ubiorą się teraz także najmłodsi. Toteż z przyjemnością zachęcam Was do przejrzenia bogatej oferty sklepu. Ja bardzo lubię miejsca w których mam możliwość zakupić masowo ubrania dla Małego i Dużego. No, czasem pomyślę też o sobie;) Bałam się wysokich cen, ale jest tu cała masa atrakcyjnych cenowo t-shirtów, skarpetek i innych, niezbędnych każdemu przedszkolakowi/ szkolniakowi, rzeczy. Mi wpadły w oko ciuszki dwóch marek: Blue seven i Tape a l'oeil. No i vansy dla całej naszej trójki, od dawna mi się marzyły! Mieszkowe jeszcze muszą poczekać w szafie sezon czy dwa... :)

Jeżeli macie ochotę odświeżyć swoją lub dziecięcą garderobę, to zapraszam do skorzystania z kodu: SBS uprawniającego do zniżki -20%. Promocja trwa do 10-tego września, obejmuje większość marek (z kilkoma wyjątkami) o szczegółach przeczytacie TU .

Dziś zapraszam Was na zdjęcia, ale obiecuję, że wkrótce ogarniemy się przedszkolnie i pracowo i znów będzie nas tu więcej:)


Vansy:
Mieszkowe-TU
Tatowe- TU
Mamine- TU

Z szafy Mieszka:
Sweter-TU
Marynarka- TU
Longsleeve ' No music no life' - TU