wtorek, 26 kwietnia 2016

Zabawy stolikowe /2


 W lutym zapoczątkowaliśmy cykl wpisów "zabawy stolikowe". Najwyższy czas na kontynuację wpisów tego rodzaju. Dzisiaj, tak jak poprzednio, chciałabym Wam pokazać gotowca. Bo pisałam już, że nie najlepiej odnajduję się w roli kreatywnej mamy, która umie zrobić coś z niczego ;) Za to całkiem nieźle mi idzie szperanie na rynku z zabawkami i wyszukiwanie gadżetów wzbogacających naszą stolikową aktywność. Często mają one wiele zastosowań i pobudzają do kreatywnych zabaw. Tak jak dzisiejszy zestaw drukarski, dostępny w Pikinini. Solidny, pięknie wykonany zestaw zawiera : literki, drewnianą, magnetyczną  pieczątkę, dzięki której możemy skomponować dowolny napis, czarny, nietoksyczny tusz  i pisak (dwustronny, niebieski i zielony). Jest też pinseta, do umieszczania literek na pieczątce, bardzo fajna do manualnych ćwiczeń, ale Mieszko, jak prawdziwy facet, wszystko musi zrobić własnymi rękoma ;) Jest to zabawka dla dzieci w różnym wieku. Na pudełku widnieje znaczek 7+, ale mój 5-latek bawi się nią chętnie. Widzicie to skupienie na twarzy? :) Starsze dzieci mogą układać konkretne słowa, stworzyć swoją papeterię. Młodsze mają do dyspozycji, oprócz literek, także różne obrazki, buźki, symbole. My podpisaliśmy ukochane lektury Mieszka, takie z którymi rozstać się nigdy nie będziemy chcieli. Potem Miesio tworzył samodzielne kompozycje. A na ostatnim zdjęciu możecie zobaczyć jak sprytnie pieczątki wykorzystała Babcia, zamieniając zwykłą komodę z ikea w nieco bardziej spersonalizowany mebel :)


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Wyprawka czas start!


W końcu się doczekałam! Poza podglądaniem Dzidziusia na usg, pierwszym trzepotem motylich skrzydeł w brzuchu i tymi mocniejszymi już kopniaczkami oraz wyborem imienia, to chyba najprzyjemniejszy aspekt ciąży. Kompletowanie wyprawki. Każda mama to uwielbia, a nawet niektórzy tatusiowie ;) Wiele rodziców zostawia sobie akcję pod tytułem wyprawka na ostatnie tygodnie ciąży.  Ja wolę mieć wszystko gotowe już wcześniej. Poprzednia ciąża nauczyła mnie tego, by nie wybiegać za bardzo w przód, nie planować zbyt wiele. Wiem, że w każdej chwili może spotkać mnie szpital, liczę się z tym, że znów mogę urodzić wcześniej niż bym chciała. Dlatego chcę być przygotowana, czuć się bezpiecznie. Poza tym, od kiedy wiemy, że w brzuszku mieszka nasza Córeczka, od kiedy nadaliśmy jej imię- mamy potrzebę, by zorganizować dla Niej przestrzeń. Wyszukiwać te wszystkie perełki dla naszej Jaśminki bez pośpiechu i jakiejkolwiek presji czasu. My czyli mama i tata, ale też przede wszystkim starszy Brat. Postawa Mieszka zaskakuje nas każdego dnia i zastawiamy się tylko ile ten piękny stan rzeczy będzie trwał. Wciąż znosi do Jej łóżeczka swoje skarby. "To dla Jaśminiki". Składa ochoczo małe ubranka, ogląda niemowlęce gadżety nie okazując póki co nawet cienia zazdrości. Myślę, że te przygotowania, to także dla Niego ważny czas, by mógł sobie poukładać w głowie tę naszą nową rzeczywistość.

Ponieważ wiele dzidziusiowych perełek zostawiłam zapobiegliwie po Miesiu, teraz staramy się jeszcze krytyczniej spoglądać na niemowlęcy asortyment. Wybieramy, to co naszym zdaniem najlepsze, często opieramy się na tych markach, które już znamy i które nie zawiodły. W kąciku i szafie Jaśminy nie ma miejsca na bylejakość i przypadkowe wybory. Zwyczajnie za mało miejsca mamy na to w naszym mikro mieszkanku. Podzielimy się z Wami naszymi wyprawkowymi decyzjami, będziemy też mieli dla Was kilka niespodzianek związanych z wyprawkowym cyklem na blogu :)

Zauważyłam, że wiele mam ma hopla na punkcie koców, kocyków, otulinek, śpiworków. Witajcie w klubie, choruję na to i ja :) Pokażę Wam dziś trzy rzeczy, które wybraliśmy do wózka Jaśminki. Wszystkie trzy od marki, której jakość bardzo sobie cenimy- Belle Petite. Ponieważ przyjdzie na świat pod koniec lata i jedną nogą będziemy już w jesieni- wybraliśmy szary, dzianinowy kocyk w misie. To od kilku miesięcy ulubiony kocyk Miesia i zgodził się oddać go siostrze na ten wózkowy czas :) Ten uroczy kocyk lada moment będzie do wygrania na naszym instagramie, więc zaglądajcie tam (@sladembosychstop):)


W jesienne chłody będą Jaśminkę grzać liski. Ten piękny komplet, to dwustronna, płaska podusia i ocieplany kocyk minky+bawełna. Kocyk ma wszyte kolorowe metki, które Jaśminka na pewno odkryje kilka miesięcy później. Przy Miesiu wszelkie akcesoria z metkami do gryzienia sprawdziły się znakomicie :)


Natomiast zimą przerzucimy się na ciepły śpiwór w miśki polarne. Mamy przetestowaną tę misiową tkaninę przez Miesia (ma misiową pościel) i jest nie do zdarcia. Nie gniecie się, nic się z nią nie dzieje, jest wyjątkowo przyjemna w dotyku. Lubimy ją na tyle, że już wiosna za pasem, a Miesio dalej śpi w swoich zimowych niedźwiadkach :) W śpiworku najbardziej zauroczyły mnie drewniane kołeczki.


Oprócz kocyków i śpiworka pokażemy dzisiaj także pierwsze ubranka Jaśminki. Tutaj wybór padł na ciuszki polskiego producenta- Pinokio. Ubranka rewelacyjne gatunkowo i w bardzo przystępnych cenach. Ja cenię u nich możliwość dobierania zestawów i kompletów. Bo czasem lubię zaszaleć i podumać nad zawartością małej szafy, a innym razem po prostu wyciągnąć gotowy zestaw.


Wybraliśmy dla Jaśminki zestaw w jabłuszka i niezwykle pasujący do lisiego kocyka zestaw z nowej kolekcji 'Smart fox'. Lubię dziewczynki w takich uniwersalnych zestawach i kolorkach :)


No i na koniec, wcale nie najmniej ważna! Pierwsza przytulanka naszej Córeczki i jednocześnie najbardziej dziewczęca rzecz jaką mamy w naszej wyprawce (na razie;)). Myszka. Nie mogłaby wyjść spod jakiejkolwiek innej igły niż ta Lulakowa. Miesio ma swojego łosia od Lulaków i choć już rzadziej go tuli, nadal nie pozwala zabrać go sobie z łóżka. Łoś był z nim w szpitalu, maszerował z nim po osiedlu i placu zabaw. Jaśminka będzie miała więc swoją myszkę i mam nadzieję polubi się z nią równie mocno :) 



I jak Wam się podobają nasze pierwsze, wyprawowe wybory?