piątek, 30 maja 2014

Serwus, jestem nerwus!

O zawiłościach Miesiowego temperamentu i sposobach radzenia sobie z nim nie będę dziś rozprawiać, pisałam o tym TUTAJ.  No cóż, mój Mąż twierdzi, że ognisty temperament jest dziedziczny;) Bynajmniej nie po Tatusiu Młody go odziedziczył;) Od dawna marzyła mi się zbuntowana koszulka, z tym właśnie zdaniem, tak świetnie pasującym (szczęśliwie tylko czasami) do mojego Buntownika. Marzenia spełniła Ciocia Nina. Czy ja w ogóle mówiłam, że my super zdolne Ciocie mamy? Nie?! To spróbuję Je Wam dzisiaj przedstawić:)


Zbuntowany t-shirt- zakręcona Ciocia Nina i Jej Słońce z Deszczem
Zwijany kredkownik- wirtualna Ciocia Monika i Jej Mamo, szyć!
Kosmetyczka z jeżem- Ciocia Magda i Królicza Chata
Worek na drobiazgi/ do przedszkola- Ciocia Anna, którą na bloga lub fp poświęconego Jej dziełom, wciąż namawiam.
Serduszko- magnes- Ciocia Edyta
Tworzy również Ciocia Kasia (Pozytywnie zaplątane), Zołza (Szmaciaki) i Lusia, której cudeńka pokazywałam TU.
Takie mamy zdolne Ciocie, o! A bankowo o którejś zapomniałam...
A spodnie Misiulka, to Dekopaka nasza ulubiona:)

Dobrego weekendu Kochani!

środa, 28 maja 2014

Zestaw na burzę.


Na Miesiowym łóżku kilka poduszek i ulubionych pluszaków. Na Jego regale (oraz półkach, parapetach, stoliku i gdzie popadnie) sterty książek. A kiedy nie możemy spacerować tyle ile byśmy chcieli- sięgamy po to co najlepsze. Nasz burzowy zestaw tak nas wczoraj zaczarował, że dziś pokazujemy go Wam :)

Od książek adresowanych do dzieci wymagam wiele. I na kompromisy żadne iść nie zamierzam. Nie muszę, wybór na rynku jest ogromny. Ilustracje mają być piękne, słowa mądre, a całość ma czemuś służyć. Czegoś nauczyć, coś pokazać, wzbudzić refleksję czy ruszyć wyobraźnię. 
"Dźwięki kolorów" spełnia te wszystkie punkty, z nawiązką. Pokazuje świat kogoś kto jest inny. Świat dziewczynki, która nie widzi. Uczy więc tolerancji, ale w sposób najlepszy z możliwych- pokazuje, że życie osoby z dysfunkcją jest trudne, ale wcale nie gorsze. Ba! Bywa, że nawet piękniejsze i bogatsze o pewne doświadczenia. Dziewczynka, z którą zwiedzamy kolejne stacje metra widzi, czuje i słyszy więcej...
Na razie z Miesiem jej nie czytamy. Przeglądamy strony, opowiadamy sobie to co ukazują kolejne obrazki. Mam nadzieję, że zaowocuje to przekonaniem, że warto pomagać.

Książka Jimmy Liao "Dźwięki kolorów"- TU

Królik- ni to przytulak, ni to poduszka. Cuuudowny! Minky znają wszyscy, jednak nasz króliczek swoją miękkość i przytulność zawdzięcza jeszcze czemuś- mniejszej ilości wypełnienia w brzuszku. Dzięki temu króliczek nie jest sztywny i idealnie dopasowuje się do Miesiowego ciałka. Do przytulania jest najlepszy!

Królik- TU



poniedziałek, 26 maja 2014

Mama.



Wyciera nosy i umorusane czekoladą policzki. Przykleja plastry na obdarte kolana. Całuje na dzień dobry i na dobranoc.


Opowiada bajki. Usuwa plamy z trawy. Gotuje pożywne zupy. Przyszywa guziki.


Najpierw ekscytuje się pierwszym kopnięciem. Potem kwileniem. Słowem. Zdaniem.


Może przyglądać się Tobie bez końca i bez końca o Tobie opowiadać. Tęskni za Tobą kiedy śpisz. Nie wyobraża sobie życia bez Ciebie.


Zbiera dziwne rzeczy. Kawałek plastiku z dwoma, ledwo widocznymi, czerwonymi krechami. Pukiel włosów i  Twoje mleczne zęby. Pierwszy bucik i świadectwo, nawet takie bez czerwonego paska.


Jest przy Tobie, kiedy się rodzisz i stawiasz pierwsze kroki. Kiedy dostajesz w szkole pierwszą pałę i przeżywasz pierwszą (zapewne nieszczęśliwą) miłość. W dniu matury i w dniu ślubu. A także wtedy kiedy zostajesz rodzicem.


Kocha, czuwa, wybacza. Wspiera. Jest. Każdego dnia. MAMA.





środa, 21 maja 2014

Wiosenno-letnio-bucikowa wyprawka:)


Ktoś, jakiś czas temu, prosił o wpis z bucikami dla małych chłopców. Nawet zdjęcie poniższe do niego powstało, ale ostatecznie post się nie napisał. Nadrabiam teraz, biorąc pod lupę nasze wybory na wiosnę i lato, za jednym zamachem. W końcu te wiosenne wciąż są i będą używane- w chłodniejsze, deszczowe dni. W październiku zaproszę Was na jesień- zimę:) Jakie kryteria biorę pod uwagę wybierając buty dla Młodego? Mają być zdrowe (ale też bez przesady- kiedy tylko się da buty ściągamy i szalejemy boso;)), wygodne (!), odporne na Jego szaleństwa (innymi słowy mają posłużyć dłużej niż dwa tygodnie), w miarę ładne. No i cena ma nie zwalać z nóg. Będzie mi miło jeśli w komentarzach podzielicie się swoimi wyborami bucikowymi:)


Trampki- najpierw były u nas tylko dodatkiem. Teraz, kiedy ortopeda wybił mi z głowy ich szkodliwość, są coraz częściej używane. Prawie codziennie. Według ortopedy, z którym rozmawiałam, miękkie trampy ( wyginające się w tym miejscy co trzeba) 3-latkowi nie zaszkodzą. Na zdjęciu trampy H&M, Reserved- zdecydowanie odradzamy te reserved. Nie są takie elastyczne i miękkie jak h&m, trudniej się je ubiera. Są jakby mniej do nóżki dopasowane i szybko się niszczą (te z h&m- nie do zdarcia).

Półbuty- przerobiliśmy chyba wszystko: Elefanteny, Bartki, Renbuty, Emele, inne. W sumie tylko elefanteny nas rozczarowały. Ostatnio odkryliśmy bardzo fajne buciki Gocco. Nabyłam je w poznańskim Starym Browarze, na wyprzedaży (-50%!). Przyznaję, że bardziej dla wyglądu, ale okazały się  równie ładne co praktyczne. Baaardzo mięciutka skóra, idealnie wyprofilowane. Na zdjęciu widać, że góra się zagina, ale nie cały tył buta jest wiotki- tam niżej wbudowany jest lekko usztywniony zapiętek. Niestety nasze są lekko za duże, poczekają do późnego lata, jesieni.


Uliczny taniec:)


Adidasy- bez nich Miesio nie wyobraża sobie życia. To zdecydowanie Jego ulubione obuwie. w tym sezonie wybrał czerwone podeszwy;) Tego typu obuwie jest idealne na plac zabaw, do piaskownicy. Po zabawie wystarczy przetrzeć mokrą chusteczką i są jak nowe. Od tych, które wybrał w tym roku, wolę takie bez tych wstawek zamszowych (bo niezniszczalne), np. takie:


Dziecięce adidasy, nike, pumy- w atrakcyjnych cenach można dostać w Deichmannie.

Kalosze- do żółtych Cayole dołączyły kakaowo- błękitne Coqui. Mamy Więc kaloszki na każdą pogodę- ocieplone i nieocieplone. Obie firmy polecamy, mają kaloszki bardzo starannie wykonane i prześliczne (te kolorki!):)

Na kaloszki (i inne buty Coqui) mam dla Was, w dalszym ciągu, rabat - 10%, wystarczy na poziomie koszyka wpisać kod: SBS2014


Nasze ulubione Coqui ma w swojej ofercie również buciki ala crocsy. TU.


No i najważniejsze latem- sandałki. Tych pierwszych szukaliśmy długooo, ale kiedy w końcu znaleźliśmy odpowiednie do Miesiowej stópki- pozostaliśmy im wierni. RenBut- to w tych sandałkach Miesio stawiał pierwsze kroki, to w nich będzie śmigał już trzeci sezon z rzędu. Mam do nich ogromny sentyment- renbutki były pierwszymi butkami Mieszka. Z czystym sumieniem polecam je (już od dwóch lat) każdemu. Są idealne. Dobrze wyprofilowane-jako jedne z niewielu mają spore wybrzuszenie tam gdzie je mieć powinny. O, takie jak tu:



fot. Slippers family- właśnie zaczynamy przygodę z ich papciami, aktualnie można u nich nabyć zdrowe i skórzane wkładeczki w bardzo atrakcyjnej cenie, chyba się skusimy:)

Nasze sandałki są również bardzo wygodne, świetnie dopasowują się do stopy (ortopeda zalecił nam wybierać tylko te z podwójną regulacją) i ładne (my co sezon decydujemy się na klasyczną biel z granatem).

2012


2013


2014



RenBut: TU, TU, TU

poniedziałek, 19 maja 2014

Z Maluchem do Parku Mużakowskiego.



Spodobał Wam się cykl "Gdzie z Maluchem?" (poprzedni wpis TU), więc proszę- kolejny odcinek ;) Tym razem zapraszamy Was do Parku Mużakowskiego. Miejsce idealne, by odwiedzić je razem z dzieckiem. Zamiast kolorowych atrakcji- przestrzeń. Nasz mały Dzikus mógł biegać i szaleć na rowerze bez końca. Przez kilka godzin nie usłyszał "Uważaj, auto! Ulica! Tu jest niebezpiecznie!". Wolność. A mimo to nie pędził bez tchu przed siebie. Bo konik, wiewiórka, kwiatek. Trzeba przystanąć, zobaczyć, dotknąć, powąchać...

Dzisiaj przez Park Mużakowski przebiega korytem Nysy Łużyckiej polsko-niemiecka granica. Jego obszar, obejmujący łącznie przeszło 700 ha, podzielony jest asymetrycznie rzeką pomiędzy niemiecki Bad Muskau (Saksonia) i polską Łęknicę (woj. lubuskie). Po niemieckiej stronie znajduje się centralna część założenia z głównymi budynkami, ogrodami i pleasuregroundem (ok. 1/3 historycznej kompozycji), po polskiej zaś rozległy naturalistyczny park (ok. 500 ha). Obie części łączą dwa mosty parkowe, Most Podwójny oraz Most Angielski. W 2004 r. Park Mużakowski został uznany za dobro Światowego Dziedzictwa UNESCO.


Więcej o Parku przeczytacie TUTAJ. Zerknijcie również do galerii, ja skupiłam się na detalach a warto zobaczyć panoramę, piękne miejsce.

GDZIE? Lubuskie. Łęknica/ Bad Muskau. My z Zielonej jechaliśmy godzinę. 
CZAS:  Można tam spokojnie spędzić cały dzień. Albo dwa- tuż koło parku jest pensjonat:) Park jest otwarty przez całą dobę.
KOSZT: Parking- nic nie kosztuje, jedynie w weekend ze znalezieniem miejsca może być problem; wstęp- wolny (!), kawa, herbata- ok. 2 euro, wypożyczenie roweru na cały dzień - 5 euro.
DODATKOWE ATRAKCJE: Przejazd bryczką, spływ kajakowy/ pontonowy, warsztaty garncarskie.



Na Mieszku:

Portki multikolor: Puszek- fb, stronka wkrótce:)
Zielone, dresowe: Zezuzulla
Żółta bluza, trampki, bezrękawnik- Reserved kids
Czapka-h&m
Komin- c&a