wtorek, 6 maja 2014

Idealny dzień.



Uwielbiam dni, kiedy wszystko układa się tak jak powinno. Idealnie. Perfekcyjnie wręcz.  
Dzień nie był szczególnie trudny, wracam do domu z lekkim sercem (o co w moim zawodzie niełatwo). Niespiesznie. Mogę zajść do ulubionego sklepu, porozmawiać z kimś przez telefon w drodze. Mam czas. Docieram do domu, przekręcam klucz w zamku i cicho, jak najciszej, zrzucam buty. Śpi. 
"Misek jak zwykle bardzo grzeczny."- słyszę i kolejny raz nie mogę się nadziwić, przecież przy nas psoci nieustannie;) A już po chwili zostaję sama. SAMA! Przynajmniej tak sobie wyobrażam. Zaparzam kawę i chłonę te same dźwięki, co o poranku. Wodę szumiącą w czajniku, tykanie zegara, odgłosy mojej własnej, kuchennej krzątaniny. Biorę tę moją kawę wyczekaną i nie zajmuję się niczym ważnym. Pozwalam by czas przeciekał mi przez palce. Słucham muzyki, przeglądam ulubione blogi, ostatnio zrobione zdjęcia, czytam artykuły, na które wcześniej nie było czasu. W końcu On wstaje, obiadu się domaga. Spokojnie, już gotowy, wystarczy podgrzać. Słońce pięknie świeci (ale nie za mocno, w końcu to dzień idealny!), nie muszę nic wymyślać, atrakcji wynajdywać, zabaw organizować. Lecimy na plac zabaw. On już samodzielny, prawie mnie nie potrzebuje. Wystarczą mu inne dzieci. Więc rozmyślam, rozmawiam, czytam. Jego z przyjemnością obserwuję. Jest fajnie, zwyczajnie fajnie. Punkt 17-ta On po nas przychodzi. Tak, Jemu też udało  się dziś wyjść z pracy punktualnie. Idziemy do domu. Razem. Młody wcale nie marudzi, że chce jeszcze, choć chwilkę. Pięć minut lub chociaż dwie. Zgodnie podaje mi rękę. Obie dłonie mam więc zajęte. W jednej ta mała łapka, a w drugiej ta duża. Idealnie.

A jak wygląda Wasz idealny dzień?


Dzisiaj we wpisie pojawiły się dwie marki, które pasują do siebie idealnie (idealny, to słowo na dziś!). Zwierzęce, leśne motywy- to po pierwsze.  Przyciągnęły nas, bo IDEALNIE pasują do leśnego pokoju Mieszka. Po drugie niesamowita dbałość o detal i jakość chyba najlepsza ze wszystkich naszych rzeczy, które pochodzą  nie z sieciówki, a  od polskich projektantów! A mamy tego sporo. Uwielbiam polskie hand-made, ale czasami moje oko dostrzega niedoróbki a jakość nie zadowala i tego już nie lubię. Nie pokazuję Wam tu takich rzeczy, spokojnie:)  Kilka osób na fb, w mailach prosiło mnie o post zbiorczy, przedstawiający moje ulubione polskie firmy.Jest to bardzo miłe i dziękuję Wam za zaufanie! Może kiedyś się takowy w głowie ułoży i  pojawi. Jeśli tak- Makalulu http://www.makalulu.pl/i Wata Cukrowa będą w nim miały swoje, zasłużone, miejsce. I to w samej czołówce!

Poszewki na poduszki (jeżyk i wilk) - Makalulu, także na fb.
Bluza wiewióra, którą pokażę Wam jeszcze pewnie wiele, wiele razy- Wata Cukrowa, oraz na fb. Marka dostępna również w Mamabu.

14 komentarzy:

  1. rany jak Ty to napisałaś!!!
    taki spokój z tego postu płynie....
    Uwielbiam Cię za to, że tak piszesz o swoim życiu, tak po prostu, tak że chce się do Ciebie na tą kawę prosto z ulicy wejść, pobyć i nawet nic nie mówić, zostać na chwilę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula, wycieczkę do Zg zaplanujcie! Ja nie mogę odżałować, że Twoje NS, to nie to NS, które po sąsiedzku mam...

      Usuń
  2. A to już wiem, co kryły pudełka :) Poduszka z jeżem!!! Ajajaj. Super jest.
    Nasz idealny dzień? Każdy wspólnie spędzony. Bez pośpiechu, wielkich planów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, bez pośpiechu! Noo, poduszka z jeżem, idealna dla Waszego Jerza!

      Usuń
  3. Och... Cudna wiewióra, jeż i wilk. I pięknie napisane!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby ktoś mi zapewnił taki dzień jaki opisałaś to bym chyba duszę sprzedała:)
    a te jeże, wilki, wiewiórki...cudne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) A ja doświadczam go przynajmniej raz w tygodniu. Chciałabym codziennie, ale pewnie wtedy straciłby swój urok...

      Usuń
  5. Właśnie mi uświadomiłaś, ze idealne dni mam pod ręką, tylko z docenieniem ich gorzej. Dziękuję Ci bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też czasem cięzko docenić to co dobre, dopiero jak przyjdzie złe- dziwię się, że dobrego nie doceniałam...:)

      Usuń
  6. Ale pięknie tu u Was...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilkakrotnie o takich chwilach na blogu swoim pisałam, zawsze staram się wyłapywać te najdrobniejsze ziarenka, bo przecież jutro nie to samo, może lepsze może gorsze. Wyjątkowo to w słowa ubrałaś.

    OdpowiedzUsuń