Zdarza się, że pytacie o książki, ubranka, zabawki, dziecięce pokoiki. Staram się poruszać te treści na blogu, swoje wybory pokazywać i robię to z przyjemnością. Ciekawi mnie cały ten dziecięcy kram. Uwielbiam szperać, przeglądać, wynajdywać. Nie kupuję pierwszej lepszej książki czy zabawki. Czasami kupuję coś, co jest zupełnie niepraktyczne, ale..."taaakie piękne". Po prostu. Choć wcale nie cieszę się z tego, że tak mam- walczyć z tym przestałam:) Poczucie estetyki jest ważne, owszem, ale nie będę mydliła nikomu oczu, że robię to dla Niego. Często, są to moje, tylko moje, kaprysy. Przyjdzie dzień, kiedy On zacznie decydować. Teraz decyduję ja. I koszulek ani gadżetów z popularnym zygzakiem u nas nie będzie. Bo to nie moja estetyka, nie moje klimaty. Bo zwyczajnie lubię otaczać się tym co mi się podoba. Czy moje dziecko cierpi z tego tytułu? Ma resoraki- zygzaki i to Mu wystarcza. Kiedy ubiera czerwony t-shirt, mówi "Oooo, dziś jestem zygzak!". Nie potrzebuje do tego aplikacji na pół bluzki. Jedynie nieco wyobraźni:)
Podobne podejście mamy jeżeli chodzi o podróże, wyjazdy, wycieczki. Ryczące na pół ulicy automaty? Karuzele? Festyny? Dzikie tłumy? Nie, dziękuję. Skłamałabym, gdybym napisała, że Młodego do tych plastikowych atrakcji nie ciągnie. I czasem robimy w Jego stronę ukłon, jedziemy do jednego z tych kiczowatych miejsc;) Ale rzadko. Jedynie plac zabaw zaliczamy codziennie. A jeżeli chodzi o wycieczki, weekendowe atrakcje- wybieramy miejsca atrakcyjne dla nas. Tak, nas- rodziców również. I okazuje się, że te miejsca są również ciekawe dla Niego, o wiele nawet bardziej niż te typowo dziecięce, otumaniające kolorami i dźwiękami. Serio.
Dziś pierwsze z takich miejsc. Dla zielonogórzan- wycieczkowa inspiracja, reszta z Was może potraktować ten post jako typowo zdjęciowy:)
Port w Cigacicach i rejs po Odrze galarem. Polecamy, atrakcja dla Małych i Dużych:)
Więcej informacji TU.
My zebraliśmy ekipę złożoną ze znajomych i rodziny, płynęliśmy godzinę, dzieciaki zachwycone. Mieszko wypatrywał czapli, machał do dzieci łowiących na brzegu ryby, stanął nawet za sterem:)
Czas: u nas 1h
Koszt atrakcji: 10 zł za dziecko, 15 zł za osobę dorosłą.
Już wkrótce kolejne miejsce warte odwiedzenia- razem z dziećmi:)
Na zdjęciach: Mieszko, Jeremiasz, Mieszkowy Dziadek:)
Małe Szafy:
Żółta koszulka z królikiem- Dekopaka
Spodnie Miesia- Zara
Bluzy Chłopaków- ReKids
Czapka Miesia- Coccodrillo
Kapelusz Jeremiaszka, legginsy- H&M
Również polecam, przetestowałam osobiście. Uwielbiam Cigacice :) Niby zwykła mała wioska ale ma swój urok:)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, piękne miejsce i znajomy most =)
OdpowiedzUsuńWięcej takich postów poproszę =)
O, znajomy mi również, bardzo dobrze, w C. mieszkają moi rodzice:)
UsuńKarolka, cudnie!:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, i wyprawa też pierwsza klasa! My w zeszłym roku pływaliśmy motorówką oraz kajakami i w tym również będziemy!
OdpowiedzUsuńMy w tym zdążyliśmy zaliczyć galar i rower wodny, Miesio o malo nie wyleciał za burtę, ale było super:))
UsuńPięknie uchwycone zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAle super sprawa z tym rejsem szkoda,że u nas nie ma tak magicznych miejsc :(
Muszą być magiczne miejsca, szukajcie! I dajcie znać czy się znalazły:)
UsuńPięknie... My też nie lubimy typowo dziecięcych miejsc:-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, te kolory!
OdpowiedzUsuń