piątek, 26 sierpnia 2016

Pielęgnacja noworodka +konkurs



Koniec wakacji, czasami czuć już w powietrzu zapach zbliżającej się jesieni. Przygotowania do tego wielkiego dnia nabrały jeszcze większego rozmachu i tempa. Jaśminka pcha się niecierpliwie na ten świat i w zasadzie może pojawić się  już, za chwilę. Albo może potrwać to jeszcze trochę. Niezbadane są koleje losu;) Ja jednak ostatnio zaczęłam panikować. Bo kompletnie nie pamiętam już jak to jest mieć noworodka w domu! W czym go myć, czym smarować, w co wyposażyć kącik Maluszka? Z pomocą przyszła mi moja przyjaciółka, która jest kosmetologiem. Wiem, że to co wybrała dla swojego Synka, jest dla skóry noworodka najlepsze i że nie są to przypadkowe wybory. Poprosiłam Ją, by podzieliła się swoją wiedzą i zabrała głos w tym wpisie:) Bardzo pomocne okazały się też zajęcia w szkole rodzenia (jeśli czyta mnie przypadkiem ktoś z Zielonej Góry, to Ksenię polecamy całym sercem!) i zdobyte podczas nich informacje. Na końcu tego wpisu znajduje się moja osobista lista rzeczy, w które zaopatrzyłam nasz kącik Malucha. Powstała właśnie dzięki tym dwóm źródłom. A może o czymś ważnym zapomniałam? Dajcie znać, wszystkie rady są mile widziane. No i koniecznie przeczytajcie cały wpis, wraz z Camphorą przygotowałam dziś dla Was małą niespodziankę :)



 "Jako świeżo upieczona mama oraz kosmetolog szczególną uwagę poświęciłam wiedzy na temat pielęgnacji skóry dziecka. Noworodki dopiero wykształcają barierę ochronną, której my nie powinniśmy dodatkowo naruszać dlatego zbędne okazują się płyny do kąpieli, szampony, czy mydła. Produkty te zawierają substancje myjące, najczęściej laurylosiarczan sodu, inaczej SLS, który w dużym stopniu narusza naturalny płaszcz lipidowy skóry. Uważam, że czysta woda w zupełności wystarczy. Jestem zwolennikiem minimalizmu w kwestii kosmetyków, co może wydawać się dziwne, ale niestety nadmiar stosowanych produktów pielęgnacyjnych może bardziej zaszkodzić niż pomóc, szczególnie w przypadku tak delikatnej skóry. Kiedyś spotkałam się że stwierdzeniem że najlepszy kosmetyk to taki, który można zjeść i przyznam, że zgadzam się z tym. Mój zestaw pielęgnacyjny dla noworodka to waciki do przemywania buzi i pupy, olej migdałowy i woda. Naturalne oleje (tłoczone na zimno, nierafinowane) zawierają w sobie składniki odżywcze, które świetnie wspomagają skórę nie podrażniając jej. Można zastosować olej kokosowy, awokado, rzepakowy, z pestek winogron czy z oliwek. Dobre są zarówno jako dodatek do kąpieli oraz bezpośrednio na skórę. Ja używam oleju przy każdej zmianie pieluszki oraz po kąpieli na całe ciało. No a co w przypadku odparzenia? Zdarza się każdemu, a na rynku dostępnych jest mnóstwo kremów i maści. Niestety 99% tych specyfików zawiera parafinę, która okazuje się być szkodliwa i to nie tylko dla najmłodszych. Już dawno wyeliminowałam kosmetyki z tym składnikiem. U nas sprawdza się delikatne mydło aloesowe w płynie, które nie zawiera SLS, przy każdej zmianie pieluszki, częste przewijanie, dłuższe wietrzenie i oczywiście olej migdałowy. Podrażnienie znika. Szare mydło też będzie dobrym wyjściem, ale koniecznie trzeba nawilżyć po nim skórę. Pielęgnacja, którą ja proponuję dedykowana jest dla dzieci ze skórą bez zmian chorobowych, w przypadku pojawienia się niepokojących objawów, należy skontaktować się z lekarzem."
                                                                                         Marta Kwaśnik-kosmetolog


Wiele cennych informacji, na temat pielęgnacji Maluszka, znajdziecie też w Poradniku stworzonym przez Fabrykę Wafelków, o TU.

 
 


Obiecana lista podstawowych rzeczy, które powinny znaleźć się w kąciku noworodka:


Na dzisiejszych zdjęciach pokazuję kilka ulubieńców z naszego kącika pielęgnacyjnego. Długo dobierałam, selekcjonowałam poszczególne elementy wyposażenia tego kącika i kiedy skompletowałam całość- odetchnęłam z ulgą. Mam poczucie, ze jesteśmy dobrze przygotowani.




1, 12- Bambusowe okrycie kąpielowe i myjka Camphora oraz bambusowa pieluszka i otulacz do kompletu.  Miesio już dwa lata używa bambusowych ręczników, też od Camphory i od kiedy je ma, wszystkie inne poszły w odstawkę. Dla mnie to must have. Grube, chłonne i co najważniejsze- po długim czasie używania, prania- wciąż nieprawdopodobnie miękkie. O zaletach bambusa nie będę się rozpisywała, bo chyba wszystkie mamy już go pokochały:) Marzę, by wymienić nasze dorosłe ręczniki na bambusowe. Pieluszka, wiadomo, zawsze się przyda do podłożenia pod główkę, czy wytarcia buźki. Te bambusowe są o wiele milsze w dotyku niż tetrowe. Otulacz okryje Malucha do snu, sprawdzi się też zamiast ręcznika. My tak lubimy bambusowe otulacze, że używamy ich na okrągło- do okrywania, wycierania, przytulania.
2- Kuferek Vanity Beaba. Pomieści wszystkie pielęgnacyjne przydasie. Można go postawić lub zawiesić na haczyku w łazience. Wśród wielu kosmetyczek przeznaczonych na niemowlęce akcesoria, wyróżnia go zdecydowanie rozmiar. Pomieści naprawdę wiele akcesoriów- ma jedną, dużą kieszeń i kilka kieszonek na mniejsze akcesoria. Sprawdzi się też w podróży, możemy do niego przyczepić pasek i nosić jak torebkę.

3- Etui na mokre chusteczki Skip Hop, to coś co przyda nam się poza domem. W domu stawiamy na miseczkę z wodą i waciki do przemywania pupy, natomiast poza nim nie wyobrażam sobie funkcjonować bez chusteczek ;) Za pomocą elastycznego uchwytu możemy etui przymocować do torby, wózka. Szczelne zamknięcie sprawia, że chusteczki długo pozostają mokre, nie tracą na świeżości (przetestowane!) 

4- Zanim Marta doradziła nam ekologiczne mydełko aloesowe, pojawił się w naszym domu płyn i szampon do kąpieli Anthyllis. Składniki, które zawiera również pochodzą z upraw ekologicznych, więc myślę, że na razie przy nim zostaniemy. Ma ładny, bardzo delikatny zapach, jest wydajny. Seria Anthyllis nie zawiera alergenów oraz szkodliwych substancji jak parabeny, silikony, barwniki, parafina czy mydła alkaliczne. Są testowane na zawartość metali ciężkich. To wszystko za bardzo przystępną cenę. No i jeśli serię poleca Anita z bloga Srokao (poczytajcie TU), to jestem pewna, ze to produkt bezpieczny dla mojego dziecka :) Po kąpieli będziemy używać olejku migdałowego.

5,8- Akcesoria Beaba. My wybraliśmy nożyczki, szczotkę z grzebykiem i termometr do wanny. Pisałam już o nich w którymś z wyprawkowych wpisów i nic się nie zmieniło. Są ładne, bardzo porządne jakościowo i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ich używać :) Wielki plus za osłonkę przy nożyczkach, zdecydowanie tego mi zabrakło w niemowlęcych nożyczkach Miesia.

6- Gąbka morska Lullalove. Naturalna, ekologiczna gąbka. Jej niewielkie rozmiary (ok.10cm) sprawią, że idealnie sprawdzi się w kąpieli noworodka. Żywotność takiej gąbeczki jest znacznie dłuższa niż zwykłej, pod warunkiem, że będziemy ją suszyć po każdej kąpieli. Gąbka ma sznureczek, wystarczy zawiesić ją na haczyku. Oczywiście nie ma nic złego w mycu Malucha li i jedynie za pomocą własnej ręki, jednak stosując gąbkę, zapewniamy Mu także relaks w postaci delikatnego masażu i pobudzamy krążenie. My spróbujemy :)

7- Nawilżacz powietrza Beaba. Szczerze Wam powiem, że wyciągnęłam go z kartonu i użyłam dopiero podczas robienia tych zdjęć. I błąd, wielki błąd! Zamiast czekać tak cierpliwie na Jaśminkę, mógł nam uratować życie podczas upałów, kiedy to powietrze w naszym mieszkaniu było za suche. W zasadzie żałuję, że pojawił się u nas w domu dopiero teraz. Mieszko ma tendencję do uporczywego kaszlu w sezonie grzewczym i latem, podczas gorących dni. Dziś obejrzał dwie bajki w pobliżu nawilżacza i kaszel od razu inny- mokry, przynoszący ulgę. Wieczorem natomiast zniknął. A dlaczego nawilżacz pojawił się u nas tak późno? Cóż, nawilżacze kojarzyły mi się z hałasem (sama miałam taki głośny typ w dzieciństwie;)) i grzybem, który prędzej czy później wytworzy się w jego wnętrzu, mimo intensywnego czyszczenia.  Ten nawilżacz jest tak skonstruowany, że dotarcie do wszystkich części i ich wysuszenie jest banalnie proste. A hałas? Producent zapewnia, że jego praca jest bardzo cicha. Bardzo cicha? Cóż, ja w ogóle go nie słyszę, być może mam kłopoty ze słuchem? :) Można go zatem spokojnie zostawić przy śpiącym Maluchu, Starszak też nie będzie się awanturował, że urządzenie zakłóca czytanie czy oglądanie bajki. Kolejne plusy, to niesamowita łatwość w obsłudze (mój pięciolatek opanował w 3 sekundy), długość cyklu (aż 9 godzin nieustannego nawilżania) i automatyczne wyłączenie się urządzenia w przypadku, gdy zabraknie wody. Coś mi się wydaje, że zimą będzie moim nieocenionym pomocnikiem, kursującym z pokoju jednego dziecka, do drugiego.

9- Pudełko Childhome. Kiedy tylko zobaczyłam ten koszyk w Fabryce Wafelków, skradł moje serce. Ponieważ Malutka przez najbliższy czas będzie mieszkała w naszym salonie, doceniam rzeczy, które wkomponowują się w naszą dorosłą przestrzeń. Pudełko Star&Cloud jest dwustronne, nam pasują oba motywy, gwiazdki i chmurki zakradły się do Jaśminkowego kącika już jakiś czas temu :) Koszyk pleciony jest z włókien kukurydzy, występuje w kilku wersjach kolorystycznych. Bardzo praktyczna jest nylonowa wyściółka, którą można przetrzeć w razie drobnych zabrudzeń. Początkowo miałam zamiar trzymać w koszu kąpielowe akcesoria, ale jest tak duży, że bez problemu pomieści szlafrok, ręcznik, bambusowe otulacze. U nas docelowo zamieszkają w nim chyba kocyki :)

10- Zestaw Lullalove- szczotka i pieluszka. Druga szczotka w naszej wyprawce, to nie przypadek. Ta jest nieco twardsza od szczotki Beaba. Warto mieć dwa stopnie twardości szczotki pod ręką. Ta idealnie sprawdzi się przy masażu główki i przy ciemieniuszce. Przyda się także w przypadku dzieci z dłuższymi włoskami. Wielki plus za design! Lakierowane drewno, uroczy nadruk- serduszko. Taka mała rzecz, a jak cieszy :) W zestawie z szczotką znajdziemy małą, muślinową pieluszkę/ myjkę. 

11- Eko kaczuszka Royal Duck marki Lullalove zawojowała internety. My też musieliśmy ją mieć! :) Naturalna, wyprodukowana z kauczuku. Złota farba nieco przeraża, a tymczasem kaczucha pomalowana jest za pomocą barwników spożywczych! Kaczuszka przyda się w kąpieli, posłuży też jako gryzak. Moim zdaniem jest ostrą konkurencją dla kultowej żyrafki Sophie. Przez długi czas byłam pewna, ze u nas zamieszka ta druga, ale wiele osób zwróciło mi uwagę na to, że Sophie posiada dziurkę. Już po pierwszy myciu przestaje piszczeć, a po kilku kolejnych w jej wnętrzu tworzy się grzyb. Kaczuszka owej dziurki nie ma, więc woda nie dostanie się do jej wnętrza, spokojnie możemy ją myć, co w przypadku gryzaka ma dla mnie kluczowe znaczenie. No i jej cena jest znacznie bardziej zachęcająca ;)

Na koniec, w nagrodę dla tych, którzy przebrnęli przez ten obszerny post,  mam miły KONKURS. Do wygrania jest piękny, bambusowy otulacz Kaleidoscope od Camphory. Wystarczy, że w komentarzu pod tym wpisem napiszecie, który z bambusowych produktów marki Camphora podoba Wam się najbardziej :) Wyniki konkursu ukażą się w tym wpisie, równo tydzień od jego opublikowania. Powodzenia!

EDIT! Wygrywa komentarz:
Otulacz bambusowy 120x120 PomPon - to zdecydowanie mój faworyt. W ogóle otulacze podbiły moje serce swoją wszechstronnością. Bardzo bym się cieszyła, gdyby jeden z nich trafił w moje ręce :)

 Gratulacje:) Proszę o kontakt na maila : k.wierzykowska@gmail.com


środa, 10 sierpnia 2016

Pierwszy prezent.

Od kiedy pojawił się na blogu cykl wyprawkowy, często pytacie mnie o to co sprezentować Maluchowi na pierwsze odwiedziny. Rynek jest obecnie tak bogaty w  wyprawkowe gadżety, że na pewnio każda Mama ma swoją listę marzeń i warto o nią zapytać. Ja pokazuję Wam to, co mi się wydaje dobrą propozycją prezentową.  A jeśli macie jakiś świetny patent na prezent dla świeżo upieczonych rodziców, rodzeństwa lub Maluszka- podzielcie się w komentarzach :)


1. Mokasynki. Ja mam prawdziwego hopla na punkcie tych bucików i myślę, że takie małe butki, to zawsze dobry prezent dla Maluszka. Niekoniecznie praktyczne (bo ostatecznie noworodek i niemowlę może żyć bez butów ;)) i absolutnie urocze. Czyż nie takie powinny być prezenty? :) Nie znajdzie się chyba Mama, której nie zachwyci taki drobiazg. My mamy kilka par mokasynków, a dziś pokazuję Wam produkt marki SziSzi (fb) -mokasynki z piórkami i dobraną do nich opaskę (miękka, dopasowująca się do małej główki). Buciki były przepięknie opakowane, rozczuliła mnie dołączona piórkowa zawieszka na rzemyku. Idealna jako uzupełnienie garderoby Mamy lub element dekoracyjny w dziecięcym kąciku. W ofercie sklepu znajdziecie też sporo mokasynków i much dla chłopców, nie jest to więc propozycja prezentowa tylko dla dziewczynek.


2.Trilli (fb), to marka, z którą nasza przyjaźń trwa od niedawna. Na pewno potrwa jednak dłużej, przynajmniej dopóki nasze Dzieci nie dorosną :) Postanowiłam pokazać ją w tym prezentowym wpisie, bo dawno już nie widziałam produktów tak pięknie opakowanych. Przepięknie się prezentują i każda Mama będzie zachwycona odpakowując taki prezent. Zwłaszcza, że tekstyliów w wyprawce Malucha nigdy dość. W przypadku produktów Trilli, oprócz pięknego opakowania, mamy do czynienia z wyjątkową zawartością. Świetne gatunkowo, przyjemne w dotyku tkaniny, piękne hafty, dbałość o detale. Problem jest jeden. Tak ciężko coś wybrać z bogatej oferty sklepu! My zdecydowaliśmy się na zestaw 2w1 Sikory, na który składa się mięciutki ręcznik z kapturkiem i komplet pieluszek, pościel z tym samym motywem sikorek i ręczniczek do odbijania.


3. Świat  Bla Blo (fb), za którym stoi przesympatyczna Ewa, bardzo mnie urzekł. Piękna strona, konto na instargamie wypełnione pięknymi kadrami. Uwielbiam śledzić to miejsce i przyglądać się dziełom Ewy. A zestaw paputki+czapeczka, który czeka w komodzie na Jaśminkę, jest moim ulubionym. Bardzo miękka, "lejąca się" organiczna bawełna, najwyższej jakości produkt w baaardzo przyzwoitej cenie. To perełka na polskim rynku, koniecznie odkryjcie sami świat Bla Blo i przepadnijcie w nim tak jak ja :)


4. Najpiękniejszy prezent jaki można komuś podarować, to zrobiony własnoręcznie. Nieidealny i taki od serca.  Pamiętacie wpis "Prezent dla noworodka z odrobiną magii"? Jeśli nie, to zapraszam TU. Wiem, że szafeczka Tymona cieszy Jego Mamę, a mam nadzieję, że kiedyś będzie cenną pamiątką także dla Niego.
 

Na koniec postanowiłam jeszcze poszperać w moich ulubionych sklepach internetowych i poszukać przedmiotów, które doskonale nadają się na prezent z okazji narodzin. Zobaczcie co wpadło mi w oko.





1,2- Ramki, rameczki. To zawsze dobry pomysł na prezent. Te Lamps&Co (2) są  po prostu śliczne. Mają piękny kształt i kolorki, mogą zapoczątkować piękną galerię zdjęć w kąciku Malucha. Moja druga propozycja (1), to ramka wielofunkcyjna- na zdjęcie, odbicie stópki i rączki Dzidziusia. Kto nie chciałby takiej na swojej ścianie? :)

3- Odcisk małej rączki, nóżki można uwiecznić nie tylko w ramce, ale też za pomocą takiej pięknej, gipsowej zawieszki. 

4- Kolorowe cyferki, za pomocą których można uwiecznić na zdjęciach pierwsze miesiące życia Malucha. Dzięki nim każda mama może samodzielnie wyczarować sesję zdjęciową swojemu Dziecku. A w przyszłości mogą posłużyć do nauki liczenia.

5- Prezent z pozoru chybiony. Bo przecież żaden Noworodek nie je za pomocą zastawy ;) Ale ponieważ świeżo upieczone Mamy mają wszystko dla Maluszka, fajnym pomysłem jest kupno czegoś, co przyda się w przyszłości :) 

6- "Maluszka czas", to dziennik do samodzielnego uzupełniania, który pomoże Mamie uporządkować wszystkie ważne informacje o dziecku. Pamiętam, kiedy położna kazała mi zapisywać wszystkie karmienia i kupki, robiłam to w zwykłym notesie, o ile milej byłoby mieć taką książeczkę :)

7- "Pierwsza książka o mnie", wspaniały pamiętnik, który będzie dla Dziecka pamiątką na lata. Znajdzie się tu miejsce na odnotowanie pierwszych słów, kroczków, zabaw. Dostępne są dwie wersje książeczki- dla chłopca i dla dziewczynki.

8- Miarka wzrostu, to taka rzecz, o której świeżo upieczeni rodzice na pewno nie zdążyli jeszcze pomyśleć, więc szansa zdublowania prezentu jest niewielka. A na pewno przyda się, gdy tylko Maluch stanie na nóżki :)