niedziela, 15 marca 2015

20 minut.


Taki dzień, jakich nie lubię. Pęd. Od rana. Przedszkole, praca. Cztery godziny w jednym budynku, dwie w drugim. Znów do przedszkola. Szybko, szybko. „Pospiesz się, mama dziś się nie ma czasu.” Do domu. Ogarnąć siebie, dziecko ogarnąć. Prędzej. Przekazać Go Babci i pędem znów do pracy. O 18 biegiem do auta. Oni na muzykę, ja do dentysty. Zdążę? Uff, jestem. Koniec wizyty. Szybko do sklepu, bo zaraz mi zamkną. Z  siatami przebiegam na drugą stronę ulicy. Na miejsce spotkania biegnę. Coś dźwięczy w kieszeni, sprawdziłabym, ale te siaty… Biegnę. Nie widzę ich. Siaty na chodniku porzucam. „Będziemy za 20 minut”. No pięknie, jak zwykle spóźnieni. I po co biegłam? Zaraz, chwila... 20 minut?! Samotności? Luksus. 
Padam na ławkę. Siedziałam na niej tyle razy… Ale to było całe lata temu. Miałam wtedy czas tylko dla siebie, myślałam tylko o sobie. Siedzenia na ławce nie doceniałam.  
Uwielbiam moją codzienność. Narzekam co jakiś czas, ale marzyłam by była właśnie taka. Odhaczyłam na liście prawie wszystkie marzenia życia. Ostatnie marzenie jest takie by ten stan trwał. Bo kocham ten chaos, milion spraw związanych z komórką zwaną „rodzina”. 
Ale teraz, gdy siedzę w ciemnościach, na tej zapomnianej ławce… Wdycham prawie wiosenne powietrze, wypuszczam z rąk siaty. Chłonę ciszę, myśli moje. Czuję, że naprawdę żyję. To ten moment, w którym tak mocno stąpam po ziemi. Łapię chwilę, nawet najmniejszy jej skrawek nie przecieka mi przez palce. Jestem tu. Sama.




Dwustronna czapeczka i komin May Lily. Ja w tym roku znacznie ograniczyłam naszą kolekcję czapek i kominów.  Szafa pękała w szfach;) Ostały się cztery komplety, w tym dwa właśnie od May Lily. Czapkę uwielbiam za praktyczną dwustronność, a całość za delikatną "lejącą się", bambusową tkaninę. Nie ma opcji by coś uwierało, by główka się przegrzała. Nasza kobaltowa czapa ma z drugiej strony piękny, intensywny odcień, na zdjęciach strona stonowana- złamany szarością błękit :)

Szklaneczka z Małą Mi- z naszej muminkowej kolekcji- Stół z powyłamywanymi nogami. Już pokazywałam te szklaneczki i jeszcze nie raz się tu pojawią. Są nieodłącznym elementem naszej codzienności. Muminkowy motyw, rozmiar idealny dla małych jeszcze rączek Miesia, przystępna cena. Mamy wszystkie dostępne wzory i chcemy więcej. Kiedy będzie szklanka z Bobkiem- pytam? :)

22 komentarze:

  1. Każdemu z nas potrzebna jest taka chwila na 'ławce' ;)
    Muminki poznajemy filmowo. Lata świetlne temu oglądałam i tyle nie pamiętam... Szklaneczka urocza :)
    Zdrowi już jesteście?
    Pozdrawiamy ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choruje tylko Miesio i niestety od piątku poprawy nie ma - nadal się dusi, oskrzela się trochę u Niego ślimaczą, potem pewnie będzie zdrowy ale kaszel zostanie, jak zawsze. Jestem załamana, to już 4-te zapalenie oskrzeli od września... Czeka nas prawdopodobnie diagnoza- astma czy nie astma? :(

      Usuń
    2. O kurcze. U nas dwoje dzieci z przedszkola właśnie astme ma stwierdzona i kazdy wirus na oskrzela im idzie.
      My mielismy dwa razy pod rzad zapalenie oskrzeli, a teraz jakis dziwny wirus i 3 tygodnie w domu juz jestesmy. Ale nie wracamy i tak przed swietami, bo szkoda.

      Na oskrzela mielismy inhalacje z Berodualu i czesto oklepywalam plecki. A teraz odkrylam hipertoniczna wode do inhalacji Nebu-dose. U Irka genialnie zadzialala :) Sciaga wydzieline.
      Doktor polecal nam tez solanke mgielke Zablocka do inhalacji.
      Mnie tez te choroby zalamuja, bo co chwile cos i jeszcze obu dopada :(
      Zdrowka Miesiowi!!! Nie dawajcie sie juz wiruchom!!!

      Usuń
    3. Wiesz co, teraz z Miesiem u lekarza była Niania, bo nie chciałam w ostatniej chwili odwoływać dzieci (w pracy) no i leki mamy (właśnie berodual, neosine, mukosolvan- inhalacje), a poważna rozmowa na kontroli. Bo już przestało być zabawnie- 4 raz od wrzesnia nie brzmi dobrze, a astma to nasza rodzinna choroba :( Sama muszę się zbadać, bo od kilku miesięcy mam duszności.

      Usuń
    4. Zdrówka dla Irka i Jerzyka! :)

      Usuń
  2. Ja też nie lubię tych dni w pędzie. Niestety przez ostatni rok było ich u nas bardzo dużo, oddech jest mi bardzo potrzebny.
    Fajne te muminkowe szklaneczki. Ja też mam słabość do tych postaci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas ostatnio było ich nieco więcej, ale nawet je lubię- bo ogólnie raczej spokojnie żyjemy. Tzn. lubiłabym je jeszcze bardziej gdyby kombinowanie popołudniowej opieki dla Miesia nie było takie trudne ;) A teraz... odwrotnie. Uziemieni z Miesiowym zapaleniem oskrzeli przez tydzień (kolejny chyba spędzi w domu z nianią, bo te oskrzela się ślimaczą u Niego) i nastawiam się na nudę i nicnierobienie ;)
      MUMINKI- uwielbiam! Mieszko szczęśliwie też je pokochał :)

      Usuń
    2. Niech to chorowanie się już skończy. Hania też nie chodzi do przedszkola. Jest w domu od wyjścia ze szpitala czyli prawie miesiąc i tęskni za dziećmi. Mam nadzieję, że przedszkolne epidemie są już na finiszu, bo bardzo chciałabym ją w poniedziałek puścić. Pozdrawiam i zdrówka życzę!

      Usuń
  3. Każda z nas potrzebuje takich dwudziestu minut samotności. Ja je uwielbiam : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Karolinko uzależniłam się od Twoich wpisów zaglądam często z nadzieją że jest coś nowego bo tak pięknie piszesz o takiej zwykłej codzienności i o tym co najważniejsze a do tego mnóstwo świetnych zdjęć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za bardzo miłe słowa i również pozdrawiam. Choć nie wiem Kogo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A bym zapomniała bo dzięki Tobie odkryłam też KANTOREK KAJTUSZKI drugie miejsce które mnie zafascynowało, dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewka, mama 2 letniej Lenki i 6 letniego Dawida, gościsz w moim domu od dawna i ciągle zachwycasz. Oby tak dalej mam nadzieję że nigdy nie zabraknie Ci czasu, chęci i tematów

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję, że się przedstawiłaś, lubię wiedzieć kto do nas zagląda :) A Kantorek Katjuszki- fascynacją wcale się nie dziwię- ja też uwielbiam to miejsce! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mało mnie w tym wirtualnym świecie dlatego na razie w opcji anonimowej ale mam nadzieję że nie wypadnę Ci tak szybko z pamięci i będzie jeszcze nie raz okazja by wymienić kilka zdań. A na razie zdrowia życzę dla Twojego słodziaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Wam również zdrówka! A Ty Ewo mojej pamięci nie umkniesz, wiernych czytaczy zapamiętuję. Tylko anonimy mi umykają i właśnie dlatego zawsze dopytuję "Kim jesteś?" :)

      Usuń
  10. Szklaneczka z Bobkiem - dlaczego nie została jeszcze wyprodukowana - hmmm...nie wiemy jak to w ogóle możliwe... też na nią czekamy :) Tym bardziej, że łyżeczka z Bobkiem jest, kubeczek z Bobkiem jest, miseczka z Bobkiem jest :)... Jak tylko szklaneczka z Bobkiem lub zapowiedź o niej (a właściwie o NIM ;) pojawi się na pewno damy znać :) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dwadzieścia minut. Czasem marzę o nich tak, jakby miały być co najmniej tygodniem w górach ;)
    Mateusz dzisiaj poleciał jak na skrzydłach do przedszkola, po 4tyg w domu. A ja nie wiem w co ręce wsadzić, bo mieszkanie muszę odgruzować z zabawek.
    Zdrówka dla Mieszka, bo doczytałam że znowu zapalenie oskrzeli go dopadło. :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam wczoraj pomysłu na wpis, a dzięki Tobie mnie olśniło.20 minut. Po prostu. Dzięki :* Kciuki żeby Matiego żadne paskudztwa nie dorwały!!!

      Usuń
    2. chodziło mi o pomysł na tytuł :)

      Usuń
  12. Kupiłam Zosi na zajączka kubek z muminkiem :) Uwielbiam, cudny jest.

    OdpowiedzUsuń