wtorek, 15 grudnia 2015

Zakamarki pod choinkę.



Ponieważ książki są nieodłącznym elementem każdego prezentu dla naszego Miesia, postanowiłam napisać post prezentowo- książkowy. Czytamy i pokazujemy książki różnych wydawnictw, ale na tę okazję wybrałam jedno. Nasze ulubione. Od czterech lat nie napisałam "ulubione" o żadnym innym. Bo Zakamarki skradły nam serce skutecznie. Wszystkie zakamarkowe czytadła w ciemno polecam!  W dzieciństwo Mieszka wkradły się już na dobre, można powiedzieć, że rośnie razem z Zakamarkami, sięgając po coraz to doroślejsze pozycje. Ciekawe, która będzie pierwszą przeczytaną przez Niego samodzielnie... :) Nasz syn jest książkowym maniakiem i czytamy Mu naprawdę dużo (a On wciąż domaga się więcej i więcej!) Jestem dumna z tego, że tak jest. Nie wiem czy dogadałabym się na dłuższą metę z dzieckiem, które nie lubi książek ;) Myślę, że ta książkowa miłość, to zasługa naszej rodzicielskiej pracy (czasami ciężkiej, gdy gardło boli, a On domaga się "Czytaj mama, czytaj dalej!"), ale też Zakamarków kochanych. I kiedy ktoś pyta mnie jaki kupić prezent, prawie zawsze odsyłam właśnie do Nich :)


1. Na początek moja ulubiona nowość. "Ilustrowany inwentarz zwierząt" i "Ilustrowany inwentarz drzew". Tej pozycji nie mogłoby zabraknąć na naszej półce. Gwiazdka, to idealny moment na taki książkowy, solidniejszy, prezent. Przepiękne, akwarelowe ilustracje, garść przydatnych informacji. Idealnie dla mojego, ciekawego świata, czterolatka :) Sama z przyjemnością będę je przeglądać, teraz, ukryte w szafie, bardzo kuszą. Przede wszystkim za sprawą stworzonych przez Emmanuelle Tchoukriel rycin. Kontury powstały za pomocą rapidografu i tuszu chińskiego, akwarelami oddano rzeczywiste faktury zwierząt. Te książki, to zestaw na wielogodzinne oglądanie i czytanie. Dla małego i dużego. Bardzo polecam :)


2. "Żegnaj, Skarpetko!" Benjamin Chaud stworzył (zilustrował) rodzinę Binty i ona towarzyszyła nam przez wiele, wiele miesięcy. Już roczny Miesio chłonął z zapałem opowieści o Babo, Lalo i Bincie. Tym razem poznajemy Go nie tylko w roli ilustratora, ale również autora. Żegnaj, Skarpetko! to krótka historia o pewnym, małym chłopcu. Bardzo samotnym. Jedynym przyjacielem i towarzyszem zabaw chłopca jest niemrawy, ciapowaty królik. Kiedy chłopiec dochodzi do wniosku, że królik dłużej nie może być jego najlepszym kolegą- robi się nieco dramatycznie. Miesio zasłania wtedy oczy i krzyczy "Nie! Nie rób tego!", choć przecież wie, że na końcu tej historii czeka na nas happy end :)


kolejna nowość.  Być może znacie Una i Matiego z książeczki "Yeti"? Dla nas to pierwsze z nimi spotkanie. Bardzo udane! Uno i Mati zrobili niezwykłe zakupy na pchlim targu. Kupili "sześć świetnych rzeczy", jedną z nich była niebieska butelka, w której zamieszkiwał Duch z cedrowego lasu. Duch obiecał spełnić trzy życzenia chłopców, ale nie zdradzę Wam czego sobie życzyli, przeczytajcie sami! My czytamy codziennie, bo to ostatnio ulubiona lektura Mieszka :)

 
4. "Skrzat nie śpi". Tegoroczna, świąteczna nowość wydawnictwa Zakamarki. U nas idealnie wpasowała się w świąteczny klimat, w końcu to Skrzaty podrzuciły Miesiowi kalendarz adwentowy, jeden z nich zostawia też liściki. Bajkowe ilustracje, pełna magii opowieść o tym co się w domostwie dzieje, kiedy wszyscy śpią. No właśnie, czy wszyscy? Jest ktoś kto nie śpi, mały Skrzat. Wędruje nocą z latarenką w dłoni, dogląda zwierząt, zagląda do śpiących dzieci. Miesio wierzy, że taki Skrzat mieszka także w domu Jego Dziadków, w Górkach.  Uwielbiam ten okres Jego życia, kiedy czytając o Skrzatach jest dla Niego rzeczą absolutnie oczywistą, że one istnieją ... :)


5. Książeczka, która z nami jest od roku. "Bullerbyn. Trzy opowiadania".  Jedno z tytułowych trzech opowiadań, to "Boże Narodzenie w Bullerbyn", wałkujemy je przed Świętami na okrągło. Bardzo nas nastraja i wprowadza w klimat Świąt. Dzieci z Bullerbyn tak jak my pieką pierniczki, pakują prezenciki dla bliskich, czekają na Mikołaja, ubierają choinkę i jadą na pasterkę. Dla nas to pozycja obowiązkowa, bo ze stron aż bucha świątecznym ciepłem, uwielbiamy! I to naprawdę krzepiące, że pewne rzeczy są niezmienne. Nieważne czy to 1925 rok w Szwecji czy 2015 w Polsce, przygotowania do Świąt wyglądają bardzo podobnie :) Na Zakamarkowej stronie dostępne jest także świąteczne wydanie Dzieci z Bullerbyn- zamiast trzech opowiadań, jedno, o Bożym Narodzeniu właśnie, o TU



6. Podobnie rzecz ma się z Lottą. No, czyż nasza ukochana Astrid Lindgren nie jest najlepsza na Święta (i na co dzień!) ? "Pewnie, że Lotta umie prawie wszystko", to świąteczne opowiadanie o tym jak rodzina Lotty szykuje się do Świąt. Szykowanie to idzie dość opornie, bo brakuje najważniejszego. Choinki! Tatuś przeszukał już całe miasteczko, choinki nie dojechały. I kiedy wydaje się, że nie ma rady, w tym roku świątecznego drzewka nie będzie, Lotta postanawia wziąć sprawy w swoje ręce... A wiecie jak to jest z Lottą, ona umie wszystko! No, prawie wszystko;) My mamy książeczkę "Lotta.Trzy opowiadania" i jednym z nich jest właśnie to świąteczne. Uwielbiamy przepiękne ilustracje Ilon Wikland!




7. Nadszedł czas na dwie, wyjątkowe pozycje książkowe. Obie składają się na nasz coroczny książkowy kalendarz adwentowy, pisałam o nich już w tym roku, zeszłym, o jednej z nich jeszcze wcześniej. Nie wyobrażam sobie już bez nich oczekiwania na świąteczny czas. Tak jak codziennie otwieramy woreczek oraz jedno okienko w czekoladowym kalendarzu adwentowym, tak tu codziennie czytamy jeden, jedyny rozdział. Nie uprzedzamy faktów, nie wybiegamy naprzód. Czekamy i cierpliwie czytamy. Dzień po dniu.To nasz przedświąteczny rytuał i też lekcja cierpliwości, przestrzegania zasad i odraczania przyjemności. Bardzo ważna lekcja. Dla Miesia i dla nas ;)
 
 "Wierzcie w Mikołaja!"- przedświąteczna opowieść z dreszczykiem i zagadką w tle! Tina z rodzicami przygotowuje się do Świąt- wieszają gwiazdę adwentową, dekorują dom, sadzą świąteczne kwiaty, idą na przedstawienie z okazji dnia św. Łucji, zapalają adwentowe świece. Ale wszystko idzie nie tak! I to nie tylko w domu Tiny, a w każdym domu w Sztokholmie. Ba! W każdym domu w Szwecji, a może i na całym świecie?! Ktoś ewidentnie nie chce dopuścić do Świąt tylko kto? I dlaczego? I czy Święta w końcu się odbędą? Czekamy z Miesiem na finał! Książka ta ma też to co w Zakamarkach cenię- jest odrobinę przekornie, może i nawet kontrowersyjnie. Tu Bóg jest przedstawiony jako kobieta, tu można natknąć się na taki (mój ulubiony!) tekst: "Dorośli są jak chomiki. Nie przypuszczają, że istnieje coś poza ich klatką."


       „Prezent dla Cebulki”. Czy ktoś jeszcze nie zna tej książki? Od zeszłego roku, to niekwestionowany, świąteczny hit! Święta są tu gdzieś w tle Cebulkowych przeżyć i perypetii.  Tych radosnych i tych bardzo trudnych. Jak bójki z kolegami, brak taty, jak sympatia do kogoś, kto dla rówieśników Cebulki jest tylko miejscowym dziwakiem. Lektura Cebulki jest dobrym momentem na refleksję i poważną rozmowę z dzieckiem. Jest to też zetknięcie się dziecka z prawdziwym światem, w którym nie każdy ma tatę i mamę, w którym nie spełniają się wszystkie marzenia. Jeśli jeszcze nie macie na swojej półce z książkami Cebulki- najwyższy czas to zmienić. Lada moment na naszym instagramie konkurs, w którym do wygrania będzie właśnie nowiutki, jeszcze drukarnią pachnący egzemplarz :)


9 komentarzy:

  1. Gdybyśmy mieli wybrać książki tylko jednego wydawnictwa, a resztę oddać (tfu,tfu), wybralibyśmy Zakamarki. Bez dwóch zdań! Mateusz uwielbia Astrid Lindgren, a Zakamarki pięknie wydają jej książki. Zakamarkowe pozycje czytamy na okrągło. Nie ma dnia bez książki tego wydawnictwa. Także mogę podpisać się pod tym wpisem całym sercem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiałam Astrid w dzieciństwie i kiedy sama już sobie czytałam, to wszystkie po kolei pożyczyłam z biblioteki i pochłonęłam. Wiele z nich kojarzy mi się ze świętami, bo i Madikę i Pippi własnie w przedświątecznym okresie czytałam. Cieszę się, że nasi chłopcy mają takie piękne wydania Lindgren i że, tak jak my, uwielbiają ją :)

      Usuń
  2. Książki duetu Evy Susso i Benjamina Chaud zawsze kupuję w ciemno - nie muszę nawet zaglądać do środka, żeby upewnić się, że spodoba się mojemu synkowi :) Astrid Lindgren też uwielbiamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. inwentarze już dawno miały być u nas na półce i pewnie nie wytrzymam i tak się stanie... ;) świetny zestaw książek pozdrawiamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inwentarze na półce muszą być! Są świetne i przepięknie wydane. Pozdrawiamy również :)

      Usuń
  4. U Nas w szafie ukryta Lotta i czekam na kuriera z 3 częściami Duni gdyż pierwszą przyniósł Mikołaj..Chyba dzis dokupię Cebulkę i Święta w Bullerbyn bo mam stare wydanie bez kolorowych rysunków a Twój wpis mjie zainsirował Moja 6-latka uwielbia gdy jej czytam choć już sama zaczyna czytac U nas czytanie to był sposób na odstawienie jej od piersi Pozdrawiam dziekuje za inspiaracje

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne pouczające książeczki, które warto mieć w dziecięcej biblioteczce! :)

    OdpowiedzUsuń