Kiedy urządzałam swój pierwszy kącik niemowlęcy w życiu, kącik mojego Synka, musiałam ograniczyć się do ciasnej przestrzeni naszej kawalerki. Obiecywałam sobie wtedy w duchu, że drugie dziecko pojawi się dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli dla Niego pokoik. Teraz jestem mamą nieco bardziej już doświadczoną i wiem, że pokój ten nie jest nam do niczego potrzebny. Ostatnie czego potrzebuje noworodek (a potem niemowlę) to przestrzeń i swój własny pokój. Zanim nasza Córeczka zrozumie, że Ona i ja, Jej mama, to dwa różne byty- minie trochę czasu:) Im bliżej nas, tym lepiej. Do małego Mieśka biegałam w nocy przez pół pokoju i ostatecznie lądował w naszym łóżku, bo żadne z nas nie miało sił w nocy ganiać tam i z powrotem. Doceniałam noclegi u Dziadków, którzy łóżeczko niemowlęce ustawili przy naszym łóżku, za naszymi głowami. Wystarczyło wsunąć rękę między szczebelki i pogłaskać małe plecki, główkę, czasem podać smoka. Bez wstawania. Teraz postanowiłam wykorzystać ten patent u nas w domu :)
Kiedy już wiedziałam jak to ma mniej więcej wyglądać, zaczęliśmy rozglądać się za meblami, dodatkami. I sama nie wiem jak to się stało, po miesiącu kącik był gotowy. Zaczęło się od wymarzonych mebli. Ktoś sprzedawał moje wymarzone łóżeczko w idealnym stanie, ktoś inny komodę. Na portalu sprzedażowym wyhaczyłam dwie półeczki z haczykami za grosze, trochę farby, nowe wieszaczki i są jak nowe :) Łóżeczko Pinio pewnie kojarzycie. Nie podobało mi się w nim tylko jedno- plakietka z napisem "La Plage", Mąż więc szybciutko mi ją spersonalizował i Jaśminka ma łóżeczko podpisane własnym imieniem :) Od cioci Gosi przywędrowała piękna czarna lampa, której dostał się nowy klosz i kolor nóżki. Długo szukałam organizerów, które mogłabym zawiesić na haczykach, by pod ręką mieć wszystkie niezbędne drobiazgi. Padło na piękne, wiklinowe koszyki, które w swojej ofercie ma sklep Lilu. Jeszcze bardziej rozkochał mnie w sobie wiklinowy kosz w rozmiarze xxl, w końcu znalazł się taki co pomieści wszystkie nasze kocyki :) Meble i dodatki Lilu są dostępne w ośmiu kolorach. My wybraliśmy szary kosz i koszyczki w odcieniu brudnego różu. Ponieważ kącik Jaśminki jest częścią naszego salonu, chcieliśmy by był dziecięcy i dziewczęcy, ale jednocześnie delikatny. By wkomponowywał się bez problemu w resztę otoczenia. Postawiliśmy więc na dodatki w naturalnych, bardzo uniwersalnych barwach. Beżowo- kremowa pościel, rożek i ochraniacz Muzpony z kolekcji "Gwiazda" zagrały z resztą salonu znakomicie. Najbardziej zachwyca mnie pościel w wypełnieniem- w końcu znalazłam idealny rozmiar! Choć mamy łóżeczko 120/60, celowo wybraliśmy komplet w rozmiarze 70/70. Bardzo nie lubię w łóżeczku niemowlaka nadwyżki materiałów ;) Ten rozmiar jest idealny i adekwatny do wielkości małego Człowieczka, który wkrótce tam zamieszka. Świetnie sprawdzi się też pikowany ochraniacz na całe łóżeczko. Przy Miesiu takie odgradzanie od bodźców bardzo ułatwiało Mu zasypianie. Ma to znaczenie szczególnie na tak małej przestrzeni, którą dysponujemy. Ponieważ zasypianie Miesia nierzadko spędzało nam sen z powiek, postanowiłam, że z Jaśminką od razu przetestujemy misia-szumisia. Wiele moich koleżanek polecało mi te szumiące przytulanki. W ich brzuszkach mieści się mechanizm, wystarczy nacisnąć szumisia i mamy tak uwielbiany przez noworodki biały szum. Mieszko jest Misiem zafascynowany, ciekawe czy polubi go Jaśminka :) My wybraliśmy śpiącego szaraczka, na naszym instagramie (o tu) będziemy mieć dla Was już wkrótce konkurs, w którym możecie wygrać szumisia chłopca lub szumisia dziewczynkę, zaglądajcie :)
Elementem, na którym najczęściej zawieszam oko, spoglądając na kącik Jaśminki jest karuzelka. Te nowoczesne, świecące, wibrujące, plastikowe karuzele zupełnie mi nie pasują i będąc w ciąży z Miesiem miesiącami poszukiwałam tej idealnej. Wtedy jej nie znalazłam. Nad łóżeczkiem pojawiła się pomalowana przez Dziadka na biało gałąź, a na niej zawisły, uszyte przez Babcię, filcowe ptaszki. Było pięknie, ale zabrakło mi obrotowego ruchu naszej karuzelki i pozytywki z cichą, spokojną melodią. Po pięciu latach miałam ogromną nadzieję, że w końcu na rynku pojawiło się moje karuzelkowe marzenie. I odkryłam karuzele Muzpony. Wybór był ciężki, ale wybraliśmy obrotową karuzelę z pozytywką My Tedy. Jest piękna i subtelna, naturalna w barwach, ale jest też czerwony element, koncentrujący wzrok niemowlęcia. Moim zdaniem jest idealna. Cudnie skomponowała się z obrazkiem ColorStories, który docierał do nas z wielkimi przebojami. Niestety kurier stłukł nam go kilka razy pod rząd. Już traciłam nadzieję, że zawiśnie nad łóżeczkiem Jaśminki, ale jest! W końcu dotarł w całości i nie wyobrażam sobie w tym miejscu nic innego. Brat i siostra, latawiec. Jest idealnie.
A Wam jak podoba się kącik naszej małej Dziewczynki?
Wiklinowe koszyczki ścienne- TU
Kosz na zabawki (u nas koce) XXL- TU
Pościel z wypełnieniem- TU
Pikowany ochraniacz na całe łóżeczko- TU
Rożek- TU
Karuzela obrotowa z pozytywką- TU
Szumiś - TU
Obrazek - TU
Sukieneczka- Newbie
Pięknie!!! Chciałabym dołożyć do tego piękna jakąś swoją cegiełkę. Pomyśl co Wam potrzeba i proszę daj znać :)
OdpowiedzUsuńPięknie!!! Chciałabym dołożyć do tego piękna jakąś swoją cegiełkę. Pomyśl co Wam potrzeba i proszę daj znać :)
OdpowiedzUsuńHihi, już Ty pewnie sama coś najlepiej wymyślisz dla Jaśminki Czarodziejko. Zobaczysz Ją i będziesz wiedziała :)
UsuńŚwietnie to wyszło, cel osiągnięty, kącik idealnie zgrywa się z salonem, jest naturalnie i delikatnie, jeszcze tylko brakuje tu małej istotki do dopełnienia całości ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba to miejsce i jestem zaskoczona, że wszystko się skomponowało tak idealnie z otoczeniem :)
Usuńczekam z niecierpliwością na Jaśminkę ... ciepło u Was i przytulnie jak zawsze...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Kochana :)
UsuńGratulacje dla Was:)! Kącik piękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję, widziałam, że i u Was powiększyła się rodzinka :)
UsuńTy to masz tempo, dziewczyno! Połowa ciąży a wszystko już gotowe. Podziwiam! A kącik przepiękny!
OdpowiedzUsuńPołowa dawno za nami, do terminu raczej nie dokulamy się ;) Cieszę się, że ominie mnie gonitwa po sklepach z dużym brzuchem i w upale ;) Tylko solidny remont drugiej części pokoju nas jeszcze czeka, łącznie z wymianą mebli i stawianiem ściany... Ale jak mam kącik, to nie panikuję,zdążymy :)
OdpowiedzUsuńskąd lampka? :)
OdpowiedzUsuńskąd lampka? :)
OdpowiedzUsuńLampkę dostalismy od Cioci Gosi :) Byla czarna, przemalowaliśmy nóżkę, dodaliśmy nowy klosz i jest :) Może warto poszukac takiej starej lampki na olx, allegro i odnowić? :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWitaj, w jaki sposób odnowiłaś nóżkę lampy? Malowałas natryskowo, sprayem a może to taka specjalna farba, ze nie widac pociągnięć pędzlem?
UsuńPrzepiękny kącik!!!
OdpowiedzUsuńPiękne półeczki, gdzie można takie kupić?
OdpowiedzUsuńDominika
Kupiłam je na olx za 15 zł i mąż tylko przemalował :)
UsuńKupiłam je na olx za 15 zł i mąż tylko przemalował :)
UsuńOjjj zazdraszczam :) są przepiękne, może poproszę tatę to mi takie zrobi dla mojego szkraba :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń