Zdrowy, bezpieczny sen Maluszka, to priorytetowa sprawa dla każdego rodzica. Nic dziwnego. Noworodek a potem niemowlę śpi przez większą część swojego życia- kilkanaście godzin na dobę. Dlatego kompletując wyprawkę chyba każda mama przykłada szczególną uwagę do wyboru akcesoriów związanych ze spaniem. Szuka tego co dobre jakościowo, wygodne i bezpieczne. No i, przyznajmy to szczerze, każda z nas zrobi (prawie) wszystko, by wydłużyć sen Malucha ;) Popularne stały się szumisie- misie imitujące tzw. biały szum, czyli jednostajny dźwięk podobny do tego, jaki panował w łonie mamy. Bardzo modne w ostatnim czasie stało się też otulanie, spowijanie Maluszka. Czynność ta, to wcale nie nowoczesny wymysł, ma bardzo długą tradycję i była stosowana przez matki już wieki temu. Zdaje się, że wracamy "do korzeni". Sen z powiek spędza rodzicom nie tylko wydłużenie snu Malucha, ale przede wszystkim Jego bezpieczeństwo. Która mama nie sprawdza co chwilę czy Bobas oddycha? Która nie obawia się wystąpienia SIDS? Chyba żadna.
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak śpi nasza Jaśminka, jakie mamy metody na bezpieczne i długie (to akurat nie zawsze się udaje zrealizować;)) spanie.
SPANIE W CIĄGU DNIA.
Dzienne drzemki nasza Córeczka spędza głównie w kokonie. Instynktownie czułam, że będzie Jej tam najlepiej. W łóżeczku jest za dużo przestrzeni i noworodek nie czuje się tam bezpiecznie. W końcu w macicy było ciasno i przytulnie. Kokon wstawiamy więc do łóżeczka lub kładziemy na kanapie (wtedy mamy pewność, że dziecko się nie sturla, ponoć zdarza się to nawet noworodkom i mały niemowlętom). My wybraliśmy kokon Tiny Star, więcej o kokonie pisałam TUTAJ.
Oprócz kokona, do spania sprawdza nam się też poducha klin, polecona przez położną. Na niej Córeczka leży w ciągu dnia na brzuszku, ale też czasem drzemie. Bardzo przydała się, kiedy Jaśminka walczyła ze swoim pierwszym katarem. Przydaje się też do usypiania, za radą mojej przyjaciółki kładziemy klin na kolanach, na klinie kładziemy Małą i tak Ją kołyszemy. Jak zaśnie, odkładamy dziecko razem z klinem do łóżeczka. Maluszek nie traci podparcia i jest mniejsza szansa, że się nam podczas odkładania wybudzi.
W dzień okrywam Małą kocykami, a kiedy ma wyjątkową trudność z zaśnięciem- owijam ją otulaczami. Na początku wyrzucanie rączek, które ma miejsce przy odruchu Moro bardzo ją wybudzało. Tak otulona spała dłużej. Przy Synku szybko zrezygnowałam z owijania, bo miałam wrażenie, że go nie lubi. Teraz odkryłam coś nowego! Z owijaniem jest jak z chustą- dziecko przy zakładaniu chusty czy owijaniu często się wierci i marudzi. Warto jednak nie rezygnować, bo owinięte w otulacz/ zawiązane w chustę nagle przestaje marudzić i błogo zasypia. Przynajmniej u nas tak to wygląda :)
Na zdjęciu Jaśminka jest owinięta muślinowym otulaczem Lassig o wymiarach 85x85. Bardzo je lubię. Te otulacze możecie też kupić w większym wymiarze (120x120), znajdziecie je na przykład TU.
SPANIE W NOCY.
Jaśminka zasypia w swoim łóżeczku (najczęściej w kokonie), ale kiedy biorę Ją na pierwsze karmienie- nie wraca już do siebie. Większą część nocy spędza więc w naszym łóżku, śpiąc na klinie. Kokon zajmowałby za dużo miejsca i utrudniłby karmienie piersią, ale jeżeli rodzice mają wyjątkowo głęboki sen i boją się, że mogą przygnieść Maluszka (co moim zdaniem jest mało prawdopodobne)- mogą wziąć kokon do swojego łóżka.
Długo zastanawiałam się czym okryć Jaśminkę, a ponieważ w nocy nie mogę kontrolować sytuacji tak uważnie jak w dzień, zrezygnowałam póki co z kocyków i kołderek, które Mała mogłaby zarzucić sobie na główkę. Wybraliśmy śpiworki Grobag marki Gro Company. Marka ta od dawna jest zaangażowana w poprawę bezpieczeństwa snu dzieci. Ich śpiworki są bardzo znane w Wielkiej Brytanii, teraz stają się popularne również u nas :)
Gro Company kładzie duży nacisk na dopasowanie grubości śpiworka do otoczenia, aby nie przegrzać lub nie wyziębić Maluszka. Jest to idealne rozwiązanie dla takiego rodzica jak ja, który wiecznie ma problem z tym jak należy ubrać dziecko. Każdy śpiworek ma przedział temperatur, w których może być stosowany:
0,5 tog- 24-27 st.
1,0 tog- 21-23 st.
2,5 tog- 16-20 st.
3,5 tog- 12-15 st.
Dodatkowo do każdego śpiworka dołączony jest termometr, dzięki któremu szybko ustalimy temperaturę otoczenia.
Pokażę Wam, na które śpiworki z oferty Gro Company się zdecydowaliśmy.
To nasz pierwszy śpiworek, używaliśmy go przez cały okres noworodkowy. Można go używać do 6 miesiąca życia. Ma dwie opcje: otulacz (zapięte napki, rączki Maluszka w środku) i śpiworek (odpięte napki, rączki na zewnątrz jak w standardowym śpiworku). Śpiworek pokryty jest od wewnątrz przemiłym puszkiem, posiada dwustronny zamek, który ułatwia nocną zmianę pieluszki. Jak do każdego śpiworka Gro - dołączony jest termometr, dzięki któremu łatwo ustalimy temperaturę otoczenia. Ten śpiworek nadaje się do pomieszczeń o temperaturze 16-20 st.C
Ten śpiworek występuje w trzech rozmiarach: 0-6, 6-18 i 18-36 miesięcy. Przeznaczony jest do stosowania w pomieszczeniach, w których panuje 16-20 st.C. My wybraliśmy model Travel- można go używać w domu i w aucie czy wózku (posiada otwór na pasy).
Otwór na pasy.
Dwustronny zamek ułatwiający zmianę pieluszki.
Regulacja otworu na rączkę.
3. Śpiworek Grobag 1,0 tog.
Śpiworek odpowiedni do temperatur 21-23st.C. Nas urzekł wyjątkowy wzór w wiewióry, który jest efektem współpracy Gro Company z brytyjską marką Anorak. Jest przepiękny i bardzo praktyczny :)
Tutaj mamy nieco inny rodzaj zapięcia, również bardzo wygodny.
Wszystkie śpiworki znajdziecie na przykład w sklepie Fabryka Wafelków. Zobaczcie jak otulacze i śpiworki sprawdzają się u nas :)
A przyjaciółka radziła za radą wspomnianej położnej :-)
OdpowiedzUsuńNo dokladnie :) I sprawdza się u nas świetnie ten sposób!
UsuńPiękne te śpiworki! Zakochałam się w wiewiórkach :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne maleństwo i te kruczoczarne włoski ...!!!
OdpowiedzUsuńŚpiące dziecko jest akie bezbronne - sama kiedyś zrobiłam naszemu śpiącemu Młodemu i to już nie takieu malutkiemu, taki widok rozczula..