Piątkowe popołudnia. Uwielbiam. Są zapowiedzią dwóch dni, kiedy to z płynącym czasem możemy zrobić dokładnie to co chcemy. Pójść na spacer? A może na rower? Upiec ciasto? Zrobić zakupy? Wpaść na kawę do znajomych? A może zostać w domu i zakopać się pod kocem z zimową lekturą? W te dwa, magiczne dni nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko jest po naszemu, wszystko jest tak jak chcemy.
Na koniec podzielę się z Wami naszym weekendowym ciachem. Niby jabłkowe, ale ja nazwałabym je raczej migdałowym. To pierwsze bezglutenowe ciacho jakie zrobiłam, wygląda niepozornie, ale jest pyszne! A przepis banalnie prosty.Ciacho można też polać roztopioną, gorzką czekoladą :)
A do naszego ciacha doskonale pasują: ciepły sweter, imbirowa herbatka i zimowa lektura. Nie wyobrażamy sobie bez niej naszej codzienności, zwłaszcza teraz, kiedy zmogło nas choróbsko;) Oto zimowe pozycje w naszej biblioteczce:
1. O zimie
2. Zimowe popołudnie
3. Najbardziej na całym świecie lubię śnieg!
4. Jabłonka Eli.
5. Czupieńki i gwiazdka.
6. Mroźna noc ( uwielbiamy całą serię!)
* zdjęcia byle jakie, nie panuję jeszcze nad ciemnościami, które nadchodzą wraz z godziną 16... Ale pracuję nad tym:)
skarpetkiiii, albo skapki jak mawia Lilu ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam piątkowe popołudnia, dla nas też sa zapowiedzią dwóch wolnych dni. Zdjęcia wcale nie byle jakie, wręcz przeciwnie. Ostatnie zdjęcie Mieszka - urocze!
jaka ilość przecieru jabłkowego? bo nabraliśmy ochoty na ciacho...
OdpowiedzUsuńdałam średniej wielkości słoiczek, tak 250 ml mniej więcej:)
UsuńJak ja uwielbiam dni, kiedy nic robić nie trzeba:-)
OdpowiedzUsuńAj, a ja wykrakałam... teraz siedzę w domu chora i faktycznie nie muszę robić nic. Kompletnie nic. Nawet obiadu;)
UsuńTeż uwielbiam piątkowe popołudnia :) I wasze zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńLektury zimowe suuuuper! Charliego musimy kupić.
Zdrówka :)
Charlie wymiata. A Lola? Rozbrajająca i do mojego Misiula temperamentalnie- mam wrażenie- podobna. To jedyne książki, których czytanie po 20 razy dziennie mogę jeszcze jakoś zdzierżyć;)
UsuńJa moge w kolko Lalo, Binte i Babo czytac :)
UsuńA dzisiaj z ksiegarni wyszlam z... 'Pomelo i przeciwienstwa' oraz 'Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham'.
'Nawet...' cudowna książka! Czytaliśmy już dzisiaj i I. zachwycony zajączkami.
U nas nie ma tego rytuału, przez moją zmianową pracę. Dlatego łapczywie chwytamy każdą chwilę daną nam przez los... Ale żałuję takich weekendów.
OdpowiedzUsuńMiesio cudny, jak zawsze :)
Ciacho trzeba wypróbować :) K. testuje chlebki, ale mi nie smakują... małemu zresztą też nie :p
Zo, ale za to macie czasem tygodniową labę. Ach, jak mi się tęskni za tymi leniwymi poniedziałkami, kiedy to wszyscy do pracy a my z Miesiem - laba! Ja chlebek zamówiłam w eko sklepie. A wiesz, na żytni też sobie pozwalamy! Mąka żytnia ma bardzo śladowe ilości glutenu, a tak restrykcyjni jeszcze nie jesteśmy:)
OdpowiedzUsuńK. za to zrobił sobie strasznie restrykcyjną dietę - dlatego ucieszył się z kukurydzianych ciasteczek ;)
UsuńUwielbiam zdjęcia zamyślonego, zadumanego Miesia! Dzięki z\ za podrzucenie zimowej lektury, na pewno coś z listy zakupimy:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń