wtorek, 21 stycznia 2014

Pewien piątek.


Piątkowe popołudnia. Uwielbiam. Są zapowiedzią dwóch dni, kiedy to z płynącym czasem możemy zrobić dokładnie to co chcemy.  Pójść na spacer? A może na rower? Upiec ciasto? Zrobić zakupy? Wpaść na kawę do znajomych? A może zostać w domu i zakopać się pod kocem z zimową lekturą? W te dwa, magiczne dni nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko jest po naszemu,  wszystko jest tak jak chcemy.


Na koniec podzielę się z Wami naszym weekendowym ciachem. Niby jabłkowe, ale ja nazwałabym je raczej migdałowym. To pierwsze bezglutenowe ciacho jakie zrobiłam, wygląda niepozornie, ale jest pyszne! A przepis banalnie prosty.Ciacho można też polać roztopioną, gorzką czekoladą :) 


A do naszego ciacha doskonale pasują: ciepły sweter, imbirowa herbatka i zimowa lektura. Nie wyobrażamy sobie bez niej naszej codzienności, zwłaszcza teraz, kiedy zmogło nas choróbsko;) Oto zimowe pozycje w naszej biblioteczce:
1. O zimie
2. Zimowe popołudnie
3. Najbardziej na całym świecie lubię śnieg!
4. Jabłonka Eli.
5. Czupieńki i gwiazdka.
6. Mroźna noc ( uwielbiamy całą serię!)

* zdjęcia byle jakie, nie panuję jeszcze nad ciemnościami, które nadchodzą wraz z godziną 16... Ale pracuję nad tym:)

13 komentarzy:

  1. skarpetkiiii, albo skapki jak mawia Lilu ♥
    uwielbiam piątkowe popołudnia, dla nas też sa zapowiedzią dwóch wolnych dni. Zdjęcia wcale nie byle jakie, wręcz przeciwnie. Ostatnie zdjęcie Mieszka - urocze!

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka ilość przecieru jabłkowego? bo nabraliśmy ochoty na ciacho...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dałam średniej wielkości słoiczek, tak 250 ml mniej więcej:)

      Usuń
  3. Jak ja uwielbiam dni, kiedy nic robić nie trzeba:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, a ja wykrakałam... teraz siedzę w domu chora i faktycznie nie muszę robić nic. Kompletnie nic. Nawet obiadu;)

      Usuń
  4. Też uwielbiam piątkowe popołudnia :) I wasze zdjęcia!!!
    Lektury zimowe suuuuper! Charliego musimy kupić.

    Zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Charlie wymiata. A Lola? Rozbrajająca i do mojego Misiula temperamentalnie- mam wrażenie- podobna. To jedyne książki, których czytanie po 20 razy dziennie mogę jeszcze jakoś zdzierżyć;)

      Usuń
    2. Ja moge w kolko Lalo, Binte i Babo czytac :)

      A dzisiaj z ksiegarni wyszlam z... 'Pomelo i przeciwienstwa' oraz 'Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham'.
      'Nawet...' cudowna książka! Czytaliśmy już dzisiaj i I. zachwycony zajączkami.

      Usuń
  5. U nas nie ma tego rytuału, przez moją zmianową pracę. Dlatego łapczywie chwytamy każdą chwilę daną nam przez los... Ale żałuję takich weekendów.
    Miesio cudny, jak zawsze :)

    Ciacho trzeba wypróbować :) K. testuje chlebki, ale mi nie smakują... małemu zresztą też nie :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Zo, ale za to macie czasem tygodniową labę. Ach, jak mi się tęskni za tymi leniwymi poniedziałkami, kiedy to wszyscy do pracy a my z Miesiem - laba! Ja chlebek zamówiłam w eko sklepie. A wiesz, na żytni też sobie pozwalamy! Mąka żytnia ma bardzo śladowe ilości glutenu, a tak restrykcyjni jeszcze nie jesteśmy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. K. za to zrobił sobie strasznie restrykcyjną dietę - dlatego ucieszył się z kukurydzianych ciasteczek ;)

      Usuń
  7. Uwielbiam zdjęcia zamyślonego, zadumanego Miesia! Dzięki z\ za podrzucenie zimowej lektury, na pewno coś z listy zakupimy:)

    OdpowiedzUsuń