piątek, 12 grudnia 2014

Od Mikołaja i pod choinkę, czyli prezenty dla przedszkolaka. / 4


I tak oto choinka została zapełniona. Jeżeli ktoś ma ochotę cofnąć się do pozostałych inspiracji prezentowych, to zapraszam : part 1, part 2, part 3.
Dzisiaj będzie kolorowo i tak bardzo pod Mieszka. Czasami wybieram coś o czym On nie marzy, ale wiem, że pokocha lub po prostu chcę żeby miał, bo to mądre i piękne... No wiecie same jak to jest- chcemy by prezenty nie tylko cieszyły, ale też rozwijały nasze dzieci, pokazywały świat od tej pięknej i dobrej strony. Żeby były niespodzianką, której dziecko się nie spodziewa. I zazwyczaj właśnie takie prezenty okazują się trafione, ale pewności nigdy nie mamy :) Dziś pokażę natomiast coś co Miesio chce (w jednym przypadku wiem na pewno, bo pokazał palcem, w dwóch pozostałych jestem pewna, że to strzał w 10!), ale bez rezygnacji z tej estetycznej i rozwijającej strony :) 

Jeden z prezentów nie wytrzymał do pierwszej gwiazdki i został dorzucony do puli mikołajkowej. Chodzi o numerek 6 na naszej choince. Gra zręcznościowa- Plaster miodu. Miesio zachwycony, ja też. Po pierwsze, jest to zabawka, która doskonali motorykę małą, precyzję i koncentrację uwagi - wszystko to co u naszego małego szałaputa wymaga ćwiczeń. Brzmi nudno, ale uwierzcie- Miesio z tego doskonalenia wcale sobie nie zdaje sprawy. On buduje przeróżne konstrukcje i umieszcza pszczółki szczypcami w domkach, a paluszki (które nie lubią kredek, szlaczków itp.) ćwiczą i ćwiczą :) Po drugie, gra jest piękna, tak po dziecięcemu. Wesoła i kolorowa (drewniania!) Po trzecie, to gra w którą można grać... samemu. Czyli kiedy mama mówi wspólnym harcom basta i idzie gotować obiad- Miesio ma zajęcie. Co najmniej 20 minut ciszy i spokoju :) Jeżeli ktoś z Was napalił się na grę- zaręczam, że dojdzie pod choinkę. Zakupy w Edukatorku (który jest naszym zabawkowym ulubieńcem już od bardzo dawna) to pewność ekspresowej wysyłki.


Zaczęłam od końca- czas więc na choinkową czwórkę- marzenie Miesia. Zestaw Playmobil. Od nas karetka, od dziadków będzie autobus. To taki prezent, gdzie mam pewność, że usłyszę pod choinką głośne "WOW! Marzyłem o tym!". Jakość Playmobil pewnie znacie. I wierność w odwzorowaniu najdrobniejszych szczegółów i szczególików. U Miesia dominują zabawy sytuacyjne, odgrywanie ról- zabawka będzie jak znalazł. Nasza karetka dotarła do nas z prędkością światła, ze sklepu Pink or Blue, tam też kupicie prezent last minute :)


Piąteczka. Skrzynka z narzędziami. Mamy już drewnianie i plastikowe, Miesio bawi się nimi tak intensywnie (zwłaszcza młotkiem i wiertarką), że porysowały i porobiły dziurki w ścianach. Czas więc na kolejny, miękki i bezpieczny, zestaw :) Jeśli filc, to tylko by.boonia (fb) - wszystko grube, mięsiste, bardzo porządnie wykonane (co za detale!). Pokazywaliśmy zegar, skarpetę na prezenty, zawieszki na choinkę. W sklepiku inne cuda, na które mam ogromną ochotę.


Na koniec bonus, którego nie ma na choince. Idealny prezent nie tylko dla przedszkolaka. Dla każdego. Najlepszy z możliwych:) Najpiękniejsze chwile w starego roku, zatrzymane w kalendarzu na nowy rok. Ja w zeszłym roku obdarowałam kalendarzami rodzinę, na własny zabrakło mi energii. Tym razem pomyślałam o nas już w listopadzie i oto mamy- Miesiowy kalendarz na rok 2015. Jeśli nasz kalendarz Wam się podoba, to zerknijcie na alboom.pl. Ja jestem mile zaskoczona- kalendarz o wiele lepszy gatunkowo niż zeszłoroczny, zamawiany w konkurencyjnej firmie. Wysyłka ekspresowa. A do każdego grudniowego zamówienia piękne tekturowe ozdoby i książeczka "Drukarnia Św. Mikołaja" gratis. Mają u mnie dużego plusa!


I zdjęciowy mix :)






środa, 10 grudnia 2014

Spodnie to podstawa.



Zgodnie z życzeniem- jeszcze trochę zimowej (a częściowo całorocznej) szafy. Po wpisie z zimowymi akcesoriami (czapy, kominy, rękawiczki) prosiliście o konkrety. 
Buty były, kurtek nie podlinkuję, bo służą nam te z ubiegłego roku (h&m), z lidla (na mrozy), z sh i allegro. Za dużo się ich zrobiło, to prawda. Jak jednak nie kupić pięknej kurtki, w stanie idealnym, za... 13 zł ? No, nie da się :) 
Będą więc inne konkrety- bluzy i spodnie! Dziś te drugie- spodnie. Podstawa, baza w chłopięcej szafie. Na górę t-shirt, bluzka z długim, koszula, sweter, kardigan, marynarka, kamizelka, golf czy bluza. Tyle możliwości! A na tyłek tylko spodnie :) Mamy zatem spodnie na każdą porę i każdą okazję. Codzienne i takie od święta. Cieniutkie i grubaski, w których nie sposób zmarznąć. W kratkę, printy, paski, ciapki i zwykłe szaraczki. Dziś prezentuję Wam te najulubieńsze. Ładne, niebanalne, rewelacyjne gatunkowo, wszystkie bardzo wygodne. Spodnie od marek do których ciągle wracamy, za które możemy ręczyć. Nasza bardzo subiektywna top lista. Dzielę je na dwie kategorie: cienkie domowo- przedszkolne spodnie i spodnie na dwór i zabawy podłogowe- grube kontrolowanie. Gdy zrobi się jeszcze zimniej można wrzucić pod nie kalesonki, legginsy czy rajstopy. Na narciary przyjdzie czas gdy zawita śnieg i siarczysty mróz, choć widzę, że na ulicach już królują ;)


Zezuzulla-  mamy dwie pary. Za małe już zieloniaki i cuuudne dziczki. Zielone są ciepłe, z puszkiem. Dziki raczej cienkie, na rajstopki lub do przedszkola. Ściągacz dwuwarstwowy- ciepły. Bardzo je lubię. Printy od Zezuzulli mamy pierwszy raz i jeszcze trudno mi powiedzieć jak się sprawdzą, ale zielone, po roku używania, są w stanie idealnym :)


Pan Pantaloni- Oj, długo wahałam się- kupić, nie kupować? Nie są tanie. Trafiła się promocja- kupiłam. I zrobiłam sobie kuku, bo kiedy pozna się pantalony, nie można już odpuścić. Z każdej następnej kolekcji coś mamy! W sumie już 5 par: długie na lato, krótkie pantalonki, legginsy i dwie pary ciepłych pantalonów. Moje ukochane, to te w krateczkę- letnie i świąteczne. Niemożliwie wygodne, przemiłe w dotyku. Zapakowane w piękny, płócienny worek. Uwielbiam! Polujcie na promocje- można dorwać pantalonki w fajnych cenach. 


Malinami- Mamy 3 pary, tu również możemy ręczyć z jakość. A printy? Rewelacja. Nosorożce, kangury, lisy, żyrafy- Miesio lubi takie zwierzęce motywy. Do wyboru cienkie i grube spodnie (na puszku i polarku). Wszystkie mają ściągacz na brzuszku- nery nie marzną. Te cieplutkie są z nami od niedawna, zdjęć jeszcze nie zrobiliśmy, więc pożyczam od Malinami. Cienkie obfotografowane we wszystkie strony- Mieszko najchętniej by z nich nie wychodził :)


Wata cukrowa- najbardziej lubię ich bluzy i t-shirty- wspaniałe, nie mają sobie równych. O bluzach wkrótce będzie! Jeżeli chodzi o spodnie- mamy dwie pary i jesteśmy bardzo zadowoleni. Zwłaszcza z tych nowych, turkusowych- bardzo miękka dzianina dresowa, piękne kolorki. Jakość jak zawsze pierwsza klasa! Jeszcze czekają na porządne obfotografowanie :)


See Saw- mamy tylko jedną parę od tej świeżej marki, ale jakościowo, wizualnie- super. Będziemy wracać. Ściągacz ciepły, flanelka choć sprawia wrażenie cienkiej - ciepła. My nosimy po domu, na dwór wrzuciłabym pod nie rajstopki (ale nie wrzucam, bo znów uziemiło nas zapalnie oskrzeli:( )


Apple candy - znalazły się w tym zestawieniu ze względu na bardzo cienką dzianinę dresową (ciężko znaleźć cieniutki dres na letnie wieczory czy przedszkolne tropiki;)) oraz piękny, niespotykany kolor (taki sprany niebieski) i bardzo przystępną cenę (a jakość fajna).


Spodnie Lupilu (z Lidla), nie mamy ich na zdjęciach, zostawiamy ja na naprawdę chłodne dni, są cieplutkie. Wyglądają jak płócienne spodnie (najbardziej "eleganckie" z tych pokazanych, idealne do kościoła;)), ale od środka podszyte termoaktywnym (wg ulotki) meszkiem. Jeżeli chodzi o spodnie- lidlowska jakość jest bez zarzutu (czego nie można powiedzieć o skarpetach i rajstopach) a cena śmiesznie niska.

Zapomniałam o spodniach Kaxs (w KappAhl'u)- gruby sztruks, bawełniana podszewka- ciepłe, świetne gatunkowo. Ja kupiłam nasze czekoladowe bojówki Kaxs w sh za 8 zł :)

Na koniec jeszcze rzut oka na podszewkę,  pewnie Was interesuje jak wygląda w tych grubszych modelach (ale Wata cukrowa też się załapała;))

Pantalony- podszewka z bardzo grubej i mięsistej dzianiny dresowej (dwie warstwy)

 Malinami- podszewka z mięciutkiego polarku (ściągacze), gruby dres na puszku (góra)

Wata cukrowa- dzianina pętelkowa 

 Lupilu- nie wiem co to za meszkowata dzianina, ale bardzo ciepła, na opakowaniu było napisane, że termoaktywna.