środa, 8 stycznia 2014

Na wyłączność.


Kiedy ostatnio byliście na spacerze? Ale takim prawdziwym. Bez pośpiechu, miliona spraw do załatwienia " przy okazji", bez zakupów " po drodze", bez telefonu w kieszeni. Na  spacerze bez celu, bez limitu czasowego. Takim z  wypatrywaniem kota, skakaniem przez kałuże, zatrzymywaniem się za każdym razem gdy coś Was zaciekawi... ?
Prawdziwy spacer-  kiedyś chleb powszedni, dziś- rarytas. Miesio spaceruje nadal, ale głównie w towarzystwie ukochanej Niani. Kiedy wracam z pracy śpi. Otwiera oczy ok. 15. Szybki obiad i zdziwienie " jak to, to już jest ciemno?!".  W weekendy nadrabiamy towarzysko, załatwiamy zaległe sprawy, " spacerujemy" odhaczając na liście kolejne pozycje z dopiskiem " pilne". Dlatego ilość TYCH spacerów została drastycznie ograniczona. I choć tęsknimy za nimi wszyscy, taka sytuacja okazuje się mieć również swój pozytywny wymiar. Prawdziwe spacery stały się teraz jeszcze prawdziwsze. Przestało liczyć się cokolwiek poza uśmiechem Syna, tym co ma do powiedzenia, ciepłem małej łapki w naszych dłoniach... Jesteśmy na wyłączność. 


Zdjęcia zapożyczone ze spaceru " przy okazji", nie śmiałabym zakłócać fotkami jednego z TYCH spacerów! :)

Czapa- ReKids
Komin- Emilland
Płaszczyk- GAP
Spodnie- ReKids
Sweter-F&F
Buty- Emel

12 komentarzy:

  1. Jeszcze jestem na urlopie wychowawczym, więc takie spacery mamy dość często. Niedługo wracam do pracy, więc czas docenić ten czas, który mam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie napisane a fotki jak zwykle- bardzo, bardzo urokliwe!

    OdpowiedzUsuń
  3. oj jak dobrze wiem o czym piszesz. jak bardzo trzeba doceniać takie chwile mając za uszami budzik który kolejnego dnia wzywa do pracy.
    piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie, najbardziej mi brak tych leniwych poranków. Kiedy to niby nic się nie dzieje a w istocie dzieje sięwszystko! Najważniejsze rozmowy... A dziś Mieszko się obudził przed moim wyjściem i mówię " Chodź się potulać". No i przytulamy się, i jeszcze raz i znowu a nagle on, poważnym tonem, mówi do mnie " To juz ostatni tulas, plawda?"...

      Usuń
  4. My również po calotygodniowym szybkim rytmie dni w weekend nadrabiamy nasz wspólny rodzinny czas ...
    I koniecznie wyruszamy wtedy w plener .....

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie dzisiaj byłam na takim Spacerze przez wielkie S i to zupełnie przez przypadek. Paula po przedszkolu zażyczyła sobie Spacer. Nie mam pojęcia skąd jej się wziął taki pomysł. Czyżby czytała Twoje blogowe posty i to szybciej niż ja? :-)
    Przyjechałyśmy pod dom, zostawiłyśmy auto i w drogę do lasu. To nic, że po pracy załatwiałam milion spraw i marzyłam o kawie na kanapie. To nic, że las i obcasy to nie jest dobry pomysł. To nic, że w bagażniku mrożonki i pomimo zimy nie przetrwają tego Spaceru. Poszłyśmy. Cuuuuuudnie było. Jak pachniało, jakie ptasie śpiewy (tak, tak, jaka zima takie leśne dźwięki :-) ) No i odkrycie nowych spacerowych ścieżek, tych takich za oknem, a dla których nigdy nie było okazji.
    PS Już niedługo 3 dni będą jednym wielkim Spacerem :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo Paula duchowo związana z Ciotką, ja Ci to mówię! My wczoraj po ciemku na taki spacer we 3 ruszyliśmy i nie zgadniesz gdzie się on skończył... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro piszesz, że nie zgadnę to pewnie tak będzie, więc nie podejmuję wyzwania :-)

      Usuń
  7. Mi brakuje takich Spacerów tylko z samym Irkiem...
    Ostatnio tak chodziliśmy rok temu, jak urodził się Jerzyk i zabierałam Irka na spacer, a Jerzu z tatą w domu.
    Teraz codziennie spacerujemy, ale podzielona jestem na dwóch.

    I na takich prawdziwych spacerach właśnie szkoda robić zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń