niedziela, 1 listopada 2015

Mama czyta /5




Dzisiaj kilka czytadeł na jesienne wieczory. Na półce czekają już kolejne tomy, więc mam nadzieję, że cykl "Mama czyta" odżyje jesienno- zimową porą :) 



Tully Makker. To bohaterka, która wywołuje masę sprzecznych uczuć. Możemy Ją polubić i zrozumieć. Możemy się na Nią wściekać i irytować. Jedno jest pewne, nie sposób o Niej zapomnieć. Poznajemy ją jako nastolatkę mającą za sobą burzliwą przeszłość. Czy z biegiem lat Tully zdoła się z Nią uporać?  Koniecznie przeczytajcie! Ja czytałam Tully w sierpniu, ale postanowiłam dorzucić ten tytuł do jesiennych czytadeł, bo zrobiła na mnie duże wrażenie. Ze wszystkich książek Simons które przeczytałam, ta podobała mi się najbardziej. Intrygująca, niepokojąca aż do ostatniej strony. Po lekturze odczułam swoistą "żałobę". Jakaś pusta wydała mi się codzienność bez Tully. Macie czasami takie uczucie po przeczytaniu dobrej książki? :)

Książka z rodzaju tych, które bardzo lubię. Długie czytadło o kilku pokoleniach kobiet, o rodzinnych perypetiach, o tym jak historia kołem się toczy. Cecylia, Karolina, Antonina, Franciszka, Basia, Elwira. Żyją w innych czasach, ale borykają się z podobnymi problemami. Czas akcji obejmuje 150 lat, a w fabułę wplecione są wątki historyczne. Uwielbiam cofać się w czasie, a lektura sprawiła, że zastanawiam się (częściej niż wcześniej) jakież to tajemnice, o których nigdy się nie dowiem, mieli moi przodkowie...
 
Pamiętacie jak polecałam Wam książkę "Babie lato"? Tak dobrze mi się ją czytało, że kiedy tylko zobaczyłam na stronie wydawnictwa Zysk i S-ka kolejną pozycję książkową tej autorki- wiedziałam, że wyląduje na mojej półce. I tak też się stało. Przeczytałam z przyjemnością, odkryłam, że D. Pytlak ma swoje ulubione wątki (kobieta po 40-tce porzuca wielkie miasto i pracę w korporacji, przeprowadza się na wieś, odkrywa rodzinne tajemnice, zakochuje się). Choć lektura umiliła mi jesienne wieczory, oceniam ją znacznie niżej niż ukochane "Babie lato". 

Bardzo fajna, lekka opowieść o perypetiach dwóch sióstr, które odziedziczyły po swojej babci wiekową już lodziarnię. Czy siostry o tak różnych temperamentach i potrzebach zdecydują się na to, by wspólnie tchnąć nowe życie w lodziarnię z tradycjami? Mogę Wam od razu powiedzieć, że tak. Nie jest to żadną tajemnicą, od tego zaczyna się ta historia. A na końcu znajdziecie przepisy na pyszne lody :)

1 komentarz:

  1. Ja ostatnio zaczytuję się w kryminałach ale mam juz lekki przesyt więc chyba czas trochę od tego odpocząć i sięgnąć po coś lżejszego. Mąż się śmieje, że nasza druga córka wyrośnie na prokuratora albo detektywa ; )

    OdpowiedzUsuń