Wracam do domu, Mieszko wstaje. Klucz w kieszeń, jabłko w dłoń i lecimy. Na dwór. Aparat przeważnie zostaje w domu.
Bo nie chce mi się nic. Odpoczywam. Nie dosłownie, bo przecież te ruchliwe, niestrudzone, nóżki cały czas gonią.
A ja podążam ich śladem. Wracamy o zmroku.
Pamiętacie ten wpis? Wczoraj aparat znalazł miejsce w naszej torbie i zupełnie przypadkiem zrobiłam, podobne do tamtych, zdjęcia.
Ten sam Chłopiec, to samo miejsce. Jabłko. Tylko Chłopiec większy, jeszcze bardziej rozgadany...
Miesio przysiadł na schodku, wgryzł się w jabłko. Zrobiłam kilka zdjęć.
- Podziwiasz mnie, co!- raczej stwierdził, niż spytał.
Czasem popada też w samozachwyt.
"Jestem geniuszem!"- zdarza mu się radośnie oświadczyć.
- Mamo iolia tez miała cerwone tlampki!
- Kto?
- No, itolia!
- Kto?
- Wiktolia, no!
- Aaa, Wiktoria?!
- No, w końcu lozumiesz co do ciebie mówię, Gaaapo!
A oprócz śmiesznostek, tematy poważne. I pytanie, które zbiło mnie z tropu. Nie spodziewałam się takiego u niespełna 3-latka.
- Mamo czy ja żyję?
I kolejne.
- Mamo, kiedy nie będę żył?
Jestem osobą, której świat dziecka jest dobrze znany. Zawodowo i prywatnie. Tymczasem... zatkało mnie!
Powiedziałam, że będzie żył bardzo, bardzo długo. Wycałowałam. A w głowie zaczęłam analizować. Skąd, do diaska? Tematów tak poważnych przy Mieszku nie poruszamy, ze śmiercią doświadczeń Mieszko nie ma żadnych.
Może to jedno zdanie w encyklopedii malucha? " Słyszysz bicie swojego serca? Krew krąży w twoich żyłach- żyjesz!". Nie wiem. Czy Wasze dzieci poruszają takie trudne tematy?
Szafa Mieszka:
Czapa- KappAhl
Bluza- 5.10.15
Legginsy- f&f
Trampy- h&m
Chustka(z drugiej strony wąsy!)- Kokoriko, dostępna TU
Czerwień, granat, gwiazdy ..... świetne połączenie !!!
OdpowiedzUsuńNie chciałabyś słyszeć pytań mojej córki ;) A ma niecałe cztery lata. To są cwane i mądre bestie! Wystarczy, że gdzieś kątem ucha podsłuchają i kminią, i kminią... a potem pytają ;)
OdpowiedzUsuńAgacina, tylko świadomość, że życie się kiedyś kończy, to 5-6 rok życia. Skąd, skąd, skąd? Nadal to pytanie zaprząta mi głowę...
UsuńTakie same leginy mamy:-) Na wyprzedaży w Tesco 2 szt za chyba 14.90:-D:-D:-D Pięknie je zestawilaś. Czapa przeurocza :-):-D:-) Pytanie Mieszka powalające...Aż mnie ciary przeszły :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, trzeba mi było wziąć dwa 2-paki, kiedy tylko są dostępne- Miesio zawsze właśnie je chce ubrać. Muszą być wygodne:) A zestawienie częściowo by Mieszko. Wybrał czapę i chustki ( dwie! jedna pod druga na bluzę;))
UsuńUwielbiam Go! I Twoje foty :)
OdpowiedzUsuńU nas pytań poważnych jeszcze nie ma, ale nazywanie mnie Gapą jest....najcześciej jak coś mi się rozleje np to Wiki kwituje "Mamusia, ale ty jesteś gapa...wiesz??"
OdpowiedzUsuńMieszko mistrz! Podziwiasz go co?;) Geniusz, nie dziwię się, że jest dumny sam z siebie :)
OdpowiedzUsuńCzyli gapa to jedno z ulubionych słów trzylatków ;) a główki kminią, kminią... Chłopiec wczoraj w przedszkolu bardzo płakał ? Dlaczego? Opiekunka wycięła dla niego serce, w nagrodę ... A dla niego to oznaczało, ze Mamy nie ma czyli znikła... A skoro znikła to już go nie kocha... Wiec musi go kochać inna pani!!!!to znaczy po dwóch dniach analiz i rozmów doszłam do takich wniosków ;)ale któż to wie?
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście trudne pytania...u nas takie jeszcze nie padły. Ale z takich właśnie pytań składa się nasze życie i poważnie trzeba na nie odpowiadać.
OdpowiedzUsuńJaki śliczny chłopiec!!!
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne. Blog super. Trafiłam przez bloga MO. Co do pytania o życie i nieżycie: moja córka ma dwa lata i dwa miesiące. Takiego pytania, jak Mieszko jeszcze mi nie zadała, ale co jakiś czas zadaje inne równie egzystencjalne "jestem jagódka tak?" "mamo ty jesteś mama tak?"
OdpowiedzUsuńTakie pytanie jeszcze nie padło ale milion innych i owszem :)
OdpowiedzUsuńTe nasze dzieciaki są inteligentne, bystre.
Jedno zdanie, hasło, słowo potrafi pociągnąć za sobą lawinę pytań z których czasem ciężko wybrnąć :)
Przyznaję, zadrżałam na myśl o takim pytaniu i cały czas w głowie mi kołacze skąd niby (?)!
OdpowiedzUsuńAle dzieciaki to niezbadana przecież niekiedy głębia wiedzy, inteligencja tak wielka, że czasem my sami nieporadni wobec tego jesteśmy.
Domyślam się jak musiało to Tobą wstrząsnąć, czy udało Ci się rozwiązać tą zagadkę (?)
Little Hope, chyba ta encyklopedia malucha. Nie wiem. Wielokrotnie bywał w szpitalu, wielokrotnie baliśmy się o Jego zdrowie ( w szerszej perspektywie- również życie), ale nie sądzę by w jakikolwiek sposób tak to odczuł. Powiedział to beztrosko, z uśmiechem, bez lęku. Miesio ma wiele takich zadziwiających wstawek. Rozmawiam z dziećmi od lat, słucham ich od lat, znam je od lat. A jednak On często prezentuje coś, czego nigdy, u żadnego, nie widziałam. Zdumiewającą trafność spostrzeżeń, niewyobrażalną wręcz wyobraźnię, zadziwiający tok rozumowania... I mam wrażenie, że rozumienie pewnych spraw przychodzi u Niego wcześniej niż rozwojowo powinno( może stąd taki nerwusek z Niego, odreagować musi). Intryguje mnie to i niepokoi czasem.
OdpowiedzUsuńMoże bardziej z zupełnej ciekawości niż ze świadomości znaczenia tych słów (?)!
UsuńJest Twój więc to absolutnie zrozumiałe, że mimo swej wiedzy i szerokiego kontaktu z dziećmi będziesz w Nim widziała kogoś nadzwyczaj wyjątkowego. A może gdzieś podświadomie od Ciebie tę głębię czerpie, bo i Ty pewne tematy dogłębniej znasz ze względu na swoje wykształcenie/zawód.
Ps. Moja też nerwusek =)
Tak, pewnie masz rację, zwykłe dociekanie a my- znając znaczenie tych słów - dopatrujemy się rozumienia tego zagadnienia. " Kiedy nie będą żyć"- myśl, że kiedyś faktycznie nastąpi taki dzień sparaliżowała mnie. Chociaz to oczywista oczywistość.
UsuńDo zobaczenia na spotkaniu:)
OdpowiedzUsuńspotkaniu??
UsuńKarola, 29 marca jest spotkanie w Łodzi. Chyba to o to chodzi.
UsuńWiadomość co, jak i gdzie u Hally i Szminki :)
U nas rozmowy różne, ale takich trudnych tematów jeszcze nie ma.
OdpowiedzUsuńPodobnie, jak u Hally i u Was - jestem gapą ;)
Teraz to głównie odpowiadam na ciąg pytań 'czemu?' i 'dlaczego?' ;)
Haha, witaj w klubie gap:)
UsuńU nas również ciągle czemu i dlaczego;)