środa, 17 grudnia 2014

Mama też czyta / 2



Spodobała Wam się pierwsza część z serii "Mama czyta", będą więc kolejne :) Dziś druga część, same nowości. To lecimy, bo na końcu będę miała książkową niespodziankę dla Was!

Pierwsza książka, to kolejna, nowa, część M. Musierowicz. Wnuczka do orzechów. Trochę infantylna, jak zawsze, ale jak jej nie kochać? Z każdego tomu aż tryska ciepłem. Musierowicz, to mój sprawdzony lek na chandrę i gorsze dni. Pamiętam początki. Miałam kilka lat. Czytając Musierowicz zaśmiewała się do łez moja mama, w podróży. Jechaliśmy żółtym maluchem (a może już golfem?) przez Polskę i czytała mi fragmenty, z których niewiele rozumiałam. A potem podsłuchiwałam rozmowy mojej mamy i Jej siostry "A Gabrysia Borejko to, Patrycja tamto, a z kolei  Nutria..." - długo trwało zanim pojęłam, że nie rozmawiają o koleżankach, a o bohaterkach z książki:) Pamiętam doskonale, że "Opium w rosole" czytałam w piątej klasie, po raz pierwszy w życiu ciesząc się, że choroba uziemiła mnie w łóżku. Do niektórych tytułów wciąż wracałam. Lata lecą, książki kolejne przewijają się przez nasze ręce, a my wciąż potrafimy usiąść na kanapie, już we trzy i nadawać "A Gabrysia Borejko to, Patrycja tamto, a z kolei  Nutria..." :)

Druga, niesfotografowana. Tajemnica Noelle. Ostatnio się rozpisywałam o Zatoce o północy, tej samej autorki. Mogłabym skopiować i wkleić tamte zdania. Świetnie oddane emocje, to książka od której nie można się oderwać. Książka z tajemnicą w tle. A kiedy myślisz, że tajemnica już odkryta- wszystko zmienia się o 180 stopni. Dwie noce i po książce. Książki tej autorki (D. Chamberline) mają coś takiego w sobie, że jak sięgniesz po jedną z nich- chcesz natychmiast dorwać i przeczytać cała resztę. Natychmiast. Zatokę i Tajemnicę Noelle przytargała z biblioteki moja Mama. Czytałyśmy wszystkie. Babcia pożyczyła sąsiadce, która przeczytała pierwszą i pobiegła do księgarni po kolejne tytuły, więc same widzicie jak działają te książki... :)

Trzecia, nowość wydawnictwa Zysk i S-ka. Trzy odbicia w lustrze. Przeczytałam 3 tygodnie temu, ale została ze mną na dłużej. Głównej bohaterki, Zosi, nie da się wyrzucić z głowy. To książka o trzech pokoleniach kobiet. Zosia, Wanda, Anna. Losy każdej z nich są intrygujące, ale to postać Zosi i jej zwichrowane przez wojnę życie, zostają w myślach. Bardzo intrygująca, skończyłam i miałam ochotę od nowa czytać. Na pewno do niej wrócę. Ze wszystkich dzisiejszych propozycji, chyba właśnie tę polecam Wam najbardziej. I nic już nie piszę, przeczytajcie:)

Teraz czytam czwartą w kolejce- " W drodze do domu". Opowiadania, niby świąteczne, ale te święta są tylko tłem dla bardzo różnorodnych przeżyć, refleksji, losów bohaterów. Opowiadania nie są pogodne, raczej refleksyjne i nastrojowe. Nie czyta się jednym tchem, raczej dozuje i ciągle do nich wraca.

Na koniec obiecana niespodzianka. Pisałam ostatnio o książce Samotność ma twoje imię, dla przypomniania:
"Samotność ma twoje imię. Nowość wydawnictwa Zysk i S-ka. Idealna pozycja na jesienne wieczory. Niby o samotności (także o tym, że samotnym można być w domu pełnym ludzi), a zarazem tak ciepła. W tej książce przeplatają się losy kobiet w różnym wieku, z różnym bagażem doświadczeń. Myślę, że każda z nas (tak, to typowo babska książka) znajdzie tu coś dla siebie, fragmenty swojej własnej historii... Brzmi banalnie, ale właśnie banalnie nie jest, to nie jest książka jakich wiele. Zaczęłam czytać wczoraj, jestem w połowie i już żałuję, że zaraz się skończy."

Dostałam od Wydawnictwa Zysk i s-ka drugi egzemplarz, dla Was. I część z Was, zupełnie o tym nie wiedząc, już wzięła udział w konkursie:) Spośród komentarzy, pod pierwszym wpisem "Mama też czyta" i dzisiejszym, wybiorę jeden. Liczą się te komentarze, które zawierają tytuł/ tytuły książki, którą przeczytałyście i polecacie. Do autora tego komentarza poleci książeczka. Wybiorę osobę, której pozycja książkowa mnie zaintryguje najbardziej. Po prostu będę czuła, że muszę ją przeczytać :) Możecie dodawać tyle propozycji, komentarzy ile chcecie, liczą się wszystkie. 


30 komentarzy:

  1. Karolinko dzięki za tego posta, już dołączam do mojej listy czytelniczej zaproponowane pozycje. Szukam czegoś w czym zaczytam się bez tchu, ostatnia pozycja która właśnie taka była to Zorkownia Agnieszki Kalugi. Bardzo refleksyjna, dość smutna, ale zarazem piękna i mądra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam się zaczytać :) ostatnia pozycja to "Lilka" Kalicińskiej, co prawda w tematyce smutku, samotności, chorobie..ale życie nie tylko bywa różowe. Polecam i z chęcią przyjęłabym nową pozycję książki, która po przeczytaniu przekazana byłaby mojej przyjaciółce - kolejnym molu książkowym :):)
    Pozdrawiam serdecznie !!
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... Super zabawa! Na początek może nieco przewrotnie, ale moja propozycja to "Darujmy sobie te święta" Johna Grishama. Lekko i z dużym poczuciem humoru o przedświątecznych szaleństwach zakupowo-przygotowawczych. Dla relaksu i zmiany perspektywy. I dla śmiechu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To pod tym wpisem będę Ci polecać te lżejsze książki, a pod poprzednim z serii - poważniejsze. ;)
    Czytałaś może Dodie Smith "Zdobywam zamek"? Narratorką książki jest siedemnastolatka, więc można w trakcie czytania trochę cofnąć się w czasie (jednak inaczej niż przy Musierowicz, którą również z pewnych względów uwielbiam). Nie wiem, jak tę pozycję polecić, żeby za dużo nie zdradzić.Po prostu przeczytaj, jestem pewna, że nie będziesz żałować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, dziękuję za taki liczne propozycje! (zerknęłam do poprzedniego wpisu książkowego) i... czekam na więcej ! :) Dzięki Wam wszystkim będę miała co czytać przez rok :)

      Usuń
  5. Moja najukochańsza książka – wyważona, elegancka, trochę poetycka, a jednocześnie pełna śmiechu, wspomnień, ciepłych uczuć – MADAME Antoniego Libery. Pokochałam miłością pierwszą! Musierowicz to oczywiście również moja klasyka – "Wnuczka do orzechów" bardzo poprawiła mi humor i jesienną szarugę. Czułam to piekące słońce i duszne powietrze! :) Ostatnio – na poprawę humoru – zaczęłam zaczytywać się w Grocholi, ale nie w tej "serialowej" serii, a w książkach najnowszych – jeżeli chcesz poćwiczyć mięśnie brzucha i zaśmiewać się bez opamiętania, to sięgnij po "Houston, mamy problem" albo autobiograficzną "Zielone drzwi". Jeśli natomiast gustujesz w książkach o dalekich podróżach – najnowsza "Wyspa na prerii" Cejrowskiego na pewno nie zawiedzie. Mogłabym tak wyliczać bez końca, bo ostatnio mam szczęście do dobrych książek, ale zakończę jeszcze mało znanym debiutem W. Bancarzewskiej – "Powrót do Nałęczowa" – gdybym kiedyś miała napisać książkę, marzyłabym, by była dokładnie taka jak powieść pani Wiesławy – oryginalna, rodzinna, pełna ciepła, nostalgii... Po tej lekturze ciągle człowiek się zastanawia, jak to było kiedyś, jacy byli moi przodkowie, co by było, gdyby tak cofnąć się w czasie... Szczerze polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ominęłam kryminały – jeśli lubisz A. Christie równie mocno jak ja – rekomenduję kontynuację przygód Herculesa Poirota napisaną przez... Sophie Hannah – pisarkę, którą wybrali spadkobiercy Christie – i jej "Inicjały zbrodni".

      Usuń
    2. Wnuczka do orzechów i mnie z jesiennej deprechy wyciągnęła. Po przeczytaniu trzech odbić w lustrze też wciąż myślę o tym jak to było kiedyś (właściwie to chwilę, moment temu)... :)

      Usuń
  6. Ojejuuuśku, nie wiedziałam, że jest nowa Musierowicz! :) Dziękuję za tę informację! :)
    Nie wiem, czy pisałam o mojej miłości do Camilli Lackberg. I mimo że z książki na książkę główna bohaterka irytowała mnie coraz bardziej, a nie wszystkie części były rewelacyjne, to i tak lubię całą serię. Określam ją jako powieści obyczajowe ze zbrodnią w tle. I odrobiną romansu ;) Często czułam dokładnie, co czuli bohaterowie. Czyta się lekko i przyjemnie. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, to polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam ,ale nie całą serię :) Musierowicz jest nowa, jest! I wkrótce kolejna! :)

      Usuń
  7. Musierowicz obok Astrid Lindgren to moje najpiękniejsze książkowe wspomnienia z "młodych lat". Tak sobie myślę, że fajnie by było je ożywić w naszym domu, gdy Hania podrośnie. To musi być coś cudownego patrzeć jak nasze dzieci z pokolenia smart...wszystkiego zaczytują się w lekturach, które my pokochaliśmy będąc w ich wieku. Oj ale się nakręciłam, szkoda że nie mam pod nosem jakiejś nastolatki, bo bym ją obrzuciła takimi prezentami i koniecznie dorzuciłabym Anię z Zielonego Wzgórza do wspomnianego wyżej zestawu :) Z tego wpisu bardzo mnie zaintrygowały "Trzy odbicia w lustrze" i chyba się skuszę na zakup jak trochę odsapnę po świętach ;)

    Ja właśnie odłożyłam na półkę "Ptaśka" i muszę powiedzieć, że już dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie tyle emocji. Wiem, że nie jest to nowość. Powiem więcej, ta książka jest starsza niż ja ale myślę, że trzydzieści lat temu budziła podobne odczucia. Nie czyta się tego jednym tchem. Przynajmniej ja czytałam kilka dni ale za każdym razem kiedy odkładałam książkę, to przez jakiś czas analizowałam, przeżywałam to, co działo się z bohaterem, (a właściwie z dwoma bohaterami) i nie mogłam oderwać się od tych myśli. W sumie sama nie wiem czy Ci polecać, bo to na pewno nie jest książka uniwersalna, dla wszystkich, a ja nie znam Twojego gustu aż tak dobrze. Jeśli jednak lubisz czytać ("lubisz" to nie jest chyba odpowiednie słowo w tym miejscu ale nie umiem znaleźć innego w tej chwili) ludzkie dramaty, powieści psychologiczne i bywa, że z książką chcesz się nie tylko śmiać ale i wzruszać to przeczytaj. Ja na pewno nie zapomnę jej długo. Często po przeczytaniu książki, która została zekranizowana sięgam po film. Tym razem chyba się nie zdecyduję, bo tak bardzo nie chcę się rozczarować, chociaż wiem, że film ma bardzo wielu fanów.

    OdpowiedzUsuń
  8. ;( u mnie starcza tylko czasu na czytanie z Synkiem , ale niebawem powinno być więcej czasu to bym sobie poczytała ;) teraz tylko bajeczki i “ Tajemnica Bożego Narodzenia “ Jostein Gaardner ;) ale to pisałm ;) Beti ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. a nie u mnie jeszcze takie cacko od Nikolki mojej Wspaniałej polecam - pisze sama ;) owoc nasz ;) blogi - Angel , Galvat rasa , Transformers Powrót , Transformers Blackstar . to jej produkty ;) jeszcze to mamacia czyta i dumna i blada jest ;) .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja dorzucam jak zwykle swoje pięć groszy jak poruszany jest temat czytaczkowy :-)
    "W biegu pisane.." poleca "Ptaśka", ja jeszcze nie miałam okazji, ale Whartona uwielbiam za "Spóźnionych kochanków". Po lekturze tej książki zrobiłam sobie przerwę. Nie chciałam czytać od razu czegoś nowego. Delektowałam się ww kochankami jeszcze długo po ostatnim zdaniu.
    W części pierwszej "Mama też czyta" pisałam, że czeka w kolejce "Lawendowy pokój". No więc już jestem po. Spodziewałam się zupełnie innej fabuły, ale nie mogę napisać, że jestem rozczarowana. To po prostu coś innego niż mi się wydawało. Czyta się lekko i idealnie "do poduszki" :-) Książka pachnie Francją i mieni się jej kolorami. Polecam.
    A czytałaś kiedyś Sarah Jio? Mi się bardzo podobał "Dom na plaży". Wciągnęła mnie ta książka bardzo. Romans w trudnych czasach wojny, ale nie Cię nie zwiedzie ta krótka i powierzchowna opinia. Opisana historia wcale nie jest taka jakich wiele. Ma w sobie mnóstwo wyjątkowości i zwrotów akcji. Bardzo polecam. A jak Ci po jej lekturze zabraknie pióra Sarah to sięgaj po "Marcowe fiołki" :-)
    Koniec moich propozycji w tym odcinku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Musierowicz? No cóż, nie wiem jak można jej nie czytać :-)

      Usuń
    2. Marcowe fiołki właśnie czytam, wciągająca opowieść o rodzinnych tajeminicach.. super!

      Usuń
  11. Obiecałam, że jeszcze z mojej tegorocznej listy coś dorzucę, więc może "Buddyzm dla współczesnej mamy"? Książka na te momenty, kiedy nawet najukochańszy kilkulatek niebezpiecznie podnosi ciśnienie. ;) Trochę "teorii", trochę podpowiedzi praktycznych. Generalnie samo jej czytanie koi nerwy. Chyba sama powinnam wrócić do niektórych fragmentów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja chciałbym podziękować jedynie za cykl Mama też czyta. Dzięki temu poznałam Kowalewską i jej serię o Zawrociu. Rewelacyjna! Żałuję że już skończyłam czytać. Także, wielkie dzięki! Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam Kowalewską, ale bardziej niż serię o Zawrociu ksiązkę "Julita i huśtwaki" ukochałam, przeczytaj! :)

      Usuń
    2. Już mam! Wypożyczyłam właśnie z biblioteki. Jak tylko skończę czytać tę którą zaczęłam, biorę się za Kowalewską :)

      Miałam nie pisać nic więcej, ale napiszę :) Polecałam ostatnio książkę "Irlandzki sweter". To teraz napiszę, za co tak ją polubiłam ;)
      Za prostą historię opowiedzianą w oryginalny sposób. Za historię, która zapowiadała się banalnie, a przedstawiona została wyjątkowo pięknie (mimo, iż zakończenie można łatwo przewidzieć). Za magiczny klimat Zielonej Wyspy. Za cudowne historie gansejów, które skrywają niejedną tajemnicę. Za ciepłą atmosferę, ukazanie serdeczności i rodzinności Irlandczyków. Za przepiękną scenerię oraz emocje które we mnie wywołała. Za historię o miłości, winie i przebaczeniu. A także o tym, że przeznaczenie zawsze nas dopadnie ;) Za to, że przypomniała mi o przepięknym kraju, który miałam okazję zobaczyć. Za to, że przypomniała mi wspaniałych ludzi, których poznałam na Zielonej Wyspie. Za to, że podczas czytania książki miałam ochotę znaleźć się w irlandzkim pubie i wypić Guinnessa z przyjaciółmi. A może jestem po prostu bezkrytycznie zakochaną w Irlandii wariatką i dlatego tak mi się spodobała ta książka? Chyba jeszcze raz muszę ją przeczytać, by to wykluczyć ;)

      Usuń
  13. A ja Ci jeszcze polecę "Fridę" Barbary Muijca. Książka tak kontrowersyjna jak malarka, bo można się na niej śmiać do utraty tchu, a za chwilę wściekać i z niedowierzaniem czytać pewne fragmenty kilkakrotnie. Fridę trudno lubić... takie mam odczucia po przeczytaniu ale też czytając cały czas podświadomie tłumaczyłam, usprawiedliwiałam jej zachowania. Jej stosunek do mężczyzn...o tym, to mogłyby powstać kolejne tomy, dużo tomów...no całe mnóstwo tomów. W zasadzie to tak samo książka o Fridzie jak i o jej siostrze, o ich relacjach, wzajemnym wpływie na życie. I nie jest to bynajmniej historia lukrowanej siostrzanej przyjaźni. Co to, to nie! Ja z filmami jestem na bakier i tego też nie widziałam, bo mi jakoś Salma Hayek burzy ten obraz. No za ładna jest ;) Książka nie jest biografią, czytałam nawet, że są tam wątki przekłamane by wzbudzić sensację, lepiej sprzedać... Nie mnie oceniać, bo nigdy nie interesowałam się życiorysem artystki ale muszę przyznać, że po lekturze ciekawi mnie wiele faktów z jej życia i chętnie sięgnę po kolejne pozycje z nią w roli głównej i nawet jeśli okaże się, że wspomniana lektura ma mało wspólnego z życiem, to muszę przyznać, że wciągnęła manie maksymalnie i czytałam, czytałam, czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Są dwie takie książki, które zostaną ze mną na zawsze! Pierwsza to książka, którą przeczytałam jako nastolatka, kiedy targały mną burzliwe emocje, a ja wpadałam z jednego dołka w drugi, cierpiąc z powodu nic nieznaczących drobiazgów, które wtedy były dla mnie całym światem. Tytuł tej książki to "Wszystkim, których kochałem "(nie wiem czy jeszcze gdzieś można ją znaleźć). Książka ta wstrząsnęła mną całkowicie, wywołała emocje tak silne, że jeszcze dzisiaj na wspomnienie o niej ciarki przechodzą mi po plecach i co najważniejsze sprawiła, że doceniłam swoje życie! Gdzieś jeszcze, w którymś z pamiętników z lat młodzieńczych mam wpis, który zamieściłam świeżo po przeczytaniu tej lektury. Koniecznie muszę go odnaleźć!
    Drugą książką, którą polecę każdemu, nawet będąc obudzoną o 3 nad ranem, jest "Chłopiec z latawcem ". Książka ta może liczy około 160 stron, ale treść w niej zawarta jest tak naładowana emocjonalnie, że czułam się jakbym pochłonęła co najmniej 800!książka niezwykła, piękna i ponadczasowa!
    Odkąd pamiętam kochałam czytać!świat książek jest dla mnie światem magii, bez którego nie wyobrażam sobie życia. Te dwie książki to moje dwa diamenty wśród wśród wielu wielu perełek, chowam je w swoim serduchu niczym największy skarb!

    OdpowiedzUsuń
  15. 1. "W ogrodzie pamięci" Joanny Olczak-Ronikier - mój absolutny numer 1! Książka, którą czytam każdej jesieni, by naładować baterie na fulla. Kocham za wszystko - fabułę, zdjęcia, kontekst historyczny, wiedzę i dociekliwość autorki i za piękny, przejmujący pełen emocji język.
    2. wiersze K.K.Baczyńskiego - od lat lektura obowiązkowa jako wypełniacz krótkich chwil...
    3. "Buszujący w zbożu" J.D.Salingera - brutalny koniec mojego dzieciństwa...
    4. opowiadania i powieści I.B. Singera - za rozmiłowanie w kulturze i tradycji żydowskiej, za magię i dreszcz strachu przed dybukami z każdą czytaną stroną
    5. "Alicja w krainie czarów" Lewisa Carrolla - za motto mojego życia ("Tylko wariaci są coś warci!")
    6. "Folwark zwierzęcy" Georga Orwella - absolutnie fenomenalny, aktualny w każdych czasach ("„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.” )
    7. "Poniedziałkowe dzieci" Patti Smith - przeczytana stosunkowo niedawno, ale to książka, która mocno wbiła się w serce i pamięć; za poetyckie opisy zwykłego życia
    8. "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa- za całokształt. Książka genialna pod każdym względem!
    9. "Wszystkim, których kochałem" Martina Graya - za niesamowitą wiarę w człowieka i w jego bezgraniczną chęć do życia
    10. "Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej - za prawdę o kobiecej psychice, o małżeństwie, miłości i życiu - tak po prostu...("W życiu bywają noce i bywają dni powszednie, a czasem bywają też niedziele")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. :'11. sztuka minimalizmu", "sztuka prostoty" Dominique Loreau
      12, Księgi Jakubowe Autor: Olga Tokarczuk
      13. Niebo istnieje... Naprawdę!
      O chłopcu, który odwiedził niebo
      14."Chata - William P. Young

      Usuń
    2. zdecydowanie CHATA zmienia perspektywę patzrenia na Boga, w tej brutalnej historii ot co!

      Usuń
    3. Wszystko zależy, jaką perspektywę się ma. ;) Ale rzeczywiście dobra książka, choć dość specyficzna jednocześnie. Gdybym miała po nią sięgnąć jeszcze raz, to chyba tylko po drugą część.

      Usuń
    4. Pozycja 9!Niesamowita książka!

      Usuń
  16. Właśnie skończyłam "Matkę Feministkę" A. Graff i... polecam. :) Jest to zbiór wystąpień i felietonów autorki, zredagowany bardzo spójnie. Z wieloma jej poglądami trudno się nie zgodzić. Zdecydowane opinie, ale wypowiadane bardzo rozważnie, co w czasach wojenek o pampersa wydaje się niezwykle cenne. Żałowałam, że tak szybko przeczytałam tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń