Zdarzają się takie idealne chwile. Bywa, że dni, a nawet i weekendy całe. Kiedy wszystko układa się dokładnie tak jak tego chcemy, kiedy codzienność wydaje się taka piękna, prosta i kolorowa. Do mieszkania wpadają promienie słońca i pewnie niemały udział w tych naszych nastrojach mają... Aż chce się chwycić za szmatę i te okna umyć. Firanki wyprać. Pójść na spacer. Kupić kwiaty. Ugotować obiad. Ciasto upiec. Wiosenne dekoracje wywiesić. Piosenkę zaśpiewać. Rower wyciągnąć. Zatańczyć. Chce się żyć. Bardziej.
Kocyk z kapturkiem- Color Stories, nasz pochodzi ze sklepu Bubulinka, który dopiero odkryłam, ale czuję, że zaprzyjaźnimy się na dłużej. Cenię miejsca, gdzie kontakt tak miły i pomocny, obsługa natychmiastowa, asortyment bogaty (tu są dostępne prawie wszystkie marki, które uwielbiam). Brawo Bubulinko! :)
Dwustronny koc- Pokazywałam już kilka razy ten narzutko- mato- kocyk. O jakości La Millou pisać chyba nie muszę? ;) To taki koc na lata, w sumie nie wiem jak funkcjonowaliśmy bez niego, bo kiedy się pojawił, wszystkie inne koce poszły w odstawkę. Na placu boju został tylko on i tkany kocyk Color Stories.
Tamborek z sowim haftem- Feltress, dostępne również inne zwierzaki, wszystkie urocze, ale sowy mają dla nas wyjątkowe znaczenie. Tak na nazwisko mają Miesiowi Pradziadkowie ;)
Muminki i muminkowa miseczka- Pikinini
Pompony- Mamabu
Tornister- Pink Lining
Wiosna!!! O tak :)
OdpowiedzUsuńMuminki właśnie poznajemy, oglądamy. I też cieszymy się, jak wszystko po naszej myśli. Ale narazie ciii, nie zapeszamy ;)
Buziaki dla Miesiula :)
ja jeszcze wiosny nie czuje :/ ale mam nadzieję że juz za chwilę za chwileczkę :)
OdpowiedzUsuńkocyk z kapturkiem super sprawa
Jak wiosennie! U nas powolutku też wiosnę czuć, ale zdecydowanie jeszcze zimowe klimaty dominują. Chyba jutro tulipany kupię, by chociaż trochę wiosnę przyciągnąć ;)
OdpowiedzUsuńMieszko w kocykowym kapturze - cudo!
No właśnie ten kaptur to niby niemowlęcy jest, ale ja sama podkardam wieczorami -sprytnie to umyśliłam, że kocyki w koszu przy NASZYM łóżku ;) Miesio u siebie ma tylko kołdrę, kapę i taki maluśki kocyk z niemowlęcych czasów. W ogóle kocy, to ja bym mogła mieć nieograniczone ilości! :) Moje tulipanki stoją już od piątku i oko cieszą. Poleciałam po już pierwszego słonecznego dnia :)
UsuńU Ciebie już tak wiosennie na każdym kroku....Oj, chyba pobiegnę dziś po tulipany!!!! Ale zanim to nastąpi, koniecznie muszę umyć okna...ehhh
OdpowiedzUsuńJa też już powoli czuję wiosnę ;) A u Was ta wiosna aż czai się w powietrzu. Cudne zdjęcia. Aż nabrałam ochoty na makaron. I na ogórka w szczególności ;))
OdpowiedzUsuńHaha, ogóreczki najlepsze na świecie zrobił Miesiowi Pradziadek, bo słyszał, że na odporność dobre "A ten mały zarazy wszystkie łapie. Kto to widział... " :) A makaron serduszkowy mój Syn uwielbia, do dostania w lidlu ;)
OdpowiedzUsuńMoże i wiosna ale ze swojego doświadczenia wiem, że najbardziej doceniam nasze życie po jakimś kryzysie, bo codzienność często mnie gubi i zapominam się zatrzymać na to celebrowanie. Chyba ktoś mnie powinien od czasu do czasu walnąć w głowę ;)
OdpowiedzUsuń