Gania za kotem po sadzie, regularnie chadza na maliny, zrywa trawę dla konia na śniadanie, szuka orzechów między liśćmi i kombinuje jakby je otworzyć za pomocą własnego buta, obserwuje codzienną trasę wiewióry (czereśnia- czereśnia- orzech i z powrotem;), wspina się po drabinie... Kto? Ano moje miejskie (?) Dziecko. I z tą miejskością kompletnie Mu nie do twarzy;) Chociaż nałogowo szukamy w mieście 'dzikich' miejsc i regularnie bywamy to w parku, to w ogrodzie botanicznym- policzki Jego nigdy nie są tak rumiane, buty ubłocone a buziak zachwycony, jak podczas wypadu do "Gólek" (tak, tak, Księciulo nie umie jeszcze powiedzieć w jakim mieście mieszka, ale za to wie, że Dziadkowie mieszkają w " Gólkach Małych".
"Mamo, Tato, do gólek pojedziem?"- pyta kiedy tylko usłyszy, że jest sobota i rodzice nie idą do pracy.
"Mamo, Tato, do gólek pojedziem?"- pyta kiedy tylko usłyszy, że jest sobota i rodzice nie idą do pracy.
Często pytacie o poszczególne części Księciulowej garderoby, prosicie o więcej ubrankowych wpisów, więc uprzejmie donoszę, że Miesiowi w wiejskich zabawach towarzyszyły:
Kozaczki Emel ( tu tylko przymiarka, są bardzo cieplusie, więc wrócimy do nich zimą)- buty absolutnie genialne! Po eksperymentach z wieloma markami znaleźliśmy w końcu swoją- docelową. I wiecie co jest w nich najlepsze? Od dawna marzyły mi się sznurowane buciory, ale ze względów praktycznych wygrywały każdorazowo rzepy. A te- mają zameczki z obu stron i wkłada się je bezproblemowo. Gumowe zapiętki i przody,to też bardzo praktyczne rozwiązanie. A w środku cieplusi kożuszek... Aż zazdroszczę Mieśkowi tych buciorków. A On? On się cieszy, że ma podobne buty do babcinych bordo martensów;)
Nasze kozaczki znajdziecie tu a chorujemy jeszcze na te:)
Skórzana kurtka- Baby szafing ( już czekam na następny!;))
Koszula- nieistniejący już (niestety) sh cioci Agi
Golf- h&m
Drewniany wózek ( w komplecie z klockami)- Ikea
Zlitujcie się i o świnię nie pytajcie! Kupiona x lat temu na stacji benzynowej. A może to nie ta? ;)
Uff, tym razem chyba niczego nie pominęłam?:)
A w następnym wpisie- garść inspiracji prezentowych i ... NIESPODZIANKA! :)
raaany jakie portki!!! ajm in lof!!
OdpowiedzUsuńi Twoje zdjęcia....♥
Mieszko z tym wózkiem drewnianym, prosiakiem i kotem (królikiem?) na tyłku- totalnie uroczy :) A zdjęcia jak zwykle mnie oczarowały!!!
OdpowiedzUsuńAle cudne buciki!!! Są takie w rozmiarze 38??;p
OdpowiedzUsuńA wiesz, że są?!:) Sama nad Emelami ( też 38;)) dumam http://www.emel.com.pl/zima-37-40.html,2,59
OdpowiedzUsuńAle modnie ubrany :) Cudowne spodnie! I kurtka!
OdpowiedzUsuńPortki totalnie nie moja bajka, ale ta, kurtkaaaa! WOW :D
OdpowiedzUsuńI, jak zwykle, fotki prima sort :)
Emel - rzeczywiście marka niemalże idealna, ja i syn (dwa plus) też jesteśmy wierni: począwszy od sandałów po zimowe buty. Wygoda, skóra, a przede wszystkim wchodzą łatwo na stopę synka - a mamy problem z niektórymi butami ze względu na wysokie podbicie - jednym słowem: dobre. bo polskie.
OdpowiedzUsuńU nas też wysokie podbicie. Eksperymentowaliśmy z różnymi markami i np polecane elefanteny- kompletnie nie dla nas, bartki też nie. W sumie na ' tak' jedynie renbut i teraz dołączył Emel.
OdpowiedzUsuńZo- wiedziałam, że zareagujesz na kurtkę:)
świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://obiektywemuchwyconeee.blogspot.com/
spodenki i buty no po prostu genialne!
OdpowiedzUsuń- my też ubolewamy,że ciocia Aga już nie ma sh:(
Fantastyczne te kocie spodnie! :)
OdpowiedzUsuńA świnia skąd?
OdpowiedzUsuńżartowałam:-) uwielbiam takie sielankowe klimaty. a wspomnień w głowie zostanie już na zawsze wiele!
Dopiero tu trafiłam, ale cudnie! Przepiękne zdjęcia... takie z duszą. Aneta
OdpowiedzUsuńświetne spodenki rewelacyjne
OdpowiedzUsuń