Ciepła herbata, z miodem i pigwą. Herbatnik z konfiturą, dyniowe ciasto. Więcej książek wertowania, układania, rysowania. Mniej po dworze ganiania. Puchata bluza, ciepły koc. Powrót do łykania tranu na dzień dobry i witaminy D na dobranoc. Pierwsze (mniejsze i większe) katarki. List do Świętego Mikołaja. Przetrząsanie pawlacza w poszukiwaniu coraz to cieplejszych kurtek, butów, szalika... JESIEŃ. Jeszcze chwila i będziemy się zastanawiać: czy to jeszcze jesień czy może już zima... ? Spieszę więc z, prawdopodobnie ostatnim w tym roku, tak jesiennym wpisem :)
Ach! Piękna jesień! Te kolory trzeba zapamiętać na te bure dni;)
OdpowiedzUsuńGrzyby, dynia, wrzos...niech się czas zatrzyma!
A Mieszkowa kamizelka i skarpeciochy <3
OdpowiedzUsuńCudne foty!!! Jak zawsze zresztą:)
OdpowiedzUsuńMetalowa taca z Netto piękna też mam taką :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kadry. Z chęcią będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńDzięki:)
OdpowiedzUsuńAgnieszka Maja, taca mamina, nie znałam jej pochodzenia ale ostatnio zachwycily mnie w netto miniaturowe, białe mebelki(18pln!) i na pewno będę częściej tam zaglądać;)
qrce zdradź mi jak ty to robisz, że masz zawsze takie piękne zdjęcia ???
OdpowiedzUsuńMiniman, az się zarumieniłam, dziękuję! Nie umiem odpowiedzieć, technicznie jestem słabeusz, ale jakiś rok temu odkryłam po prostu, że kocham to. I tak- metodą prób ibłędów sobie cykam:)
OdpowiedzUsuńprzepadam w tym świecie...
OdpowiedzUsuńAch parapet podbił moje serce... i jego ozdoby. No nic nie poradzę, końskie skrzywienie. I te okno, samo w sobie.
OdpowiedzUsuńNo i skarpety Miesiowe, rewelacja :)
A Misiowi się chyba jesień nie podoba.