piątek, 29 listopada 2013

Mysi domek


Dawno, dawno temu Mieszko dostał sześć drewnianych myszek. Minęło kilka miesięcy nim Miesiulo odkrył owe myszki. Kiedy w końcu znalazły się w polu Jego zainteresowania- stały się absolutnym hitem. Pisałam już o fenomenie myszek TU. Księciulo ma więc sześciu mysich przyjaciół, z którymi się w zasadzie nie rozstaje. Śpi z nimi, bawi się nimi w chowanego, gotuje im obiadki,  układa je do snu... Szybko stało się dla mnie jasne, że sześć Mieszkowych myszek potrzebuje, w trybie pilnym, domku! Zaczęliśmy poszukiwania. Oczywiście wszystko, to na działach dziewczęcych, opatrzone zakładką "dla dziewczynki". Przeważnie w kwiatuszki i różowe. Zastanowiło mnie to. Nie miałam pojęcia, że ten stereotyp wciąż jest tak żywy, że chłopiec z lalką/ dziewczynka z samochodem mogą  jeszcze budzić zdumienie! Ja i M. zajmujemy się Miesiem na równi, oboje pracujemy zawodowo, oboje gotujemy, sprzątamy i zmieniamy pieluchy ( to ostatnie, szczęśliwie, coraz rzadziej;)) Podobnie jest wśród naszych znajomych. Dlaczego więc lalki, domki, mebelki mają rację bytu tylko w dziewczęcych pokojach a auta w chłopięcych ? Przecież zabawa w odgrywanie ról, to efekt naśladowania rodziców ale też pierwszy trening, pierwsze do tych ról przygotowania...  Mieszko uwielbia auta, piłki, narzędzia. Ale lubi też zabawę w gotowanie, sprzątanie, w domek. Ma lalę- synka, którą lubi wozić w wózku, karmić butelką i układać do snu. 
Ostatecznie znaleźliśmy nasz mysi domek. Kolorek i nazwa firmy nas skusiły- żółty i " Trzy Myszy"! Wbrew pozorom mieszczą się w nim wszystkie nasze myszy- nie tylko trzy;) Ba! Domek pomieścił też całe rzesze innych mieszkańców:  dwa gumowe misie, kilka laleczek- bobasków, muminki... "Cała rodzina!"- cieszy się Miesio gdy wszyscy są w domu;)
Trochę baliśmy się, że tekturowy domek nie przetrwa spotkania z Miesiem, ale tygodnie mijały a domek był nadal cały. Zabraliśmy się więc za meblowanie. Plastikowe mebelki domkowa ekipa odziedziczyła jeszcze po mnie. Dokupiliśmy tylko piękną, drewnianą sypialnię ( w zestawie łóżeczko na kółkach i otwierana szafa, w której Mieszko namiętnie chowa Tatusia Muminka;)) i gotowe! Nawet portret Miesia domkowym mieszkańcom sprezentowaliśmy. Niech wiedzą kto tam rządzi;) Marzy nam się jeszcze kilka domkowych gadżetów (o zgrozo, " komputel" dla myszek!). Wszystko w swoim czasie... :)



MYSZKI- TU
DOMEK-TU
MUMINKI- TU
DREWNIANA SYPIALNIA- TU

8 komentarzy:

  1. Piękny domek i [piękni mieszkańcy:) Muminki i Miś Usztaek <3

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas nie ma stereotypów...są lale, wózek, garnki i inne 'dziewczyńskie' zabawy;)

    Mebelki poznałam:) A myszki to kręgle? Ooo:)
    Domek fantastyczny i na pierwsze oko nie widać, że to tektura. U nas niestety narazie odpada:(
    Mieszkańcy fantastyczni. Tata Muminka do szafy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Paula zażyczyła sobie w zeszłym roku po choinkę "cienzarówe" i była :-) Lalki miały karocę jak się patrzy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cudne- domek, myszki, mebelki i muminki! Moi chłopcy też nie mają szlabanu na lalki, ale są w mniejszości. Masz rację, dziwne to.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, już ten domek od Trzech Myszy gdzieś widziałam. Świetna alternatywa dla tych plastikowych albo drewnianych domków (które są pewnie o wiele droższe). A właściwie ...... można zrobić samemu podobny domek z kartonów. Dobra zabawa dla dziecka i satysfakcja gwarantowana!
    A co do mebelków, to przypomniał mi się wpis Olgi z O tym, że. Jej "odkrycie listopada" to puzzle 3D. http://www.otymze.pl/2013/11/dzien-z-domkiem-dzien-w-domku.html
    Pozdrawiam :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Te Myszki to prawdziwe szczęściary! Ile dałabym za to, aby mieć za współlokatorów Muminki!!!

    OdpowiedzUsuń