Wyjazd z Maluchem. Trudna sprawa? Zawsze byłam zdania, że nie. I z małym Mieśkiem poruszaliśmy się bardzo swobodnie. Ale gdy Maluch większy - problemów też więcej. Trudniej usiedzieć ruchliwym nóżkom w foteliku samochodowym, trudniej zająć małe rączki czymś ciekawym. Bywa, że zmiana codziennych rytuałów powoduje rewolucję a emocje i wrażenia związane z nowym miejscem ogarniają małego człowieka " od stóp do głów".
To wszystko sprawia, że nam, dorosłym, nie jest lekko. Nasze kroki muszą dostosować się do małych kroczków a nasze głowy uwzględnić przeróżne małe potrzeby. Jeść, pić, siku, nóżki bolą... to tylko podstawowy wstęp do długiej listy. I koniec z wieczornym szwędaniem się! Przecież Maluch, zmęczony całodniowymi wojażami, musi iść spać najpóźniej o 20 ( odliczcie czas kolacji, kąpieli, przebierania, usypiania...) A jeszcze nie wspomniałam o najgorszym. O pakowaniu! Uff...
Mieszko to człowiek dość elastyczny, nowi ludzie, nowe miejsca, nowe sytuacje- czuje się w tym wszystkim bardzo swobodnie. Ba, On tym żyje! Ciekawy świata, otwarty, kontaktowy- taki jest nasz Syn. Ale jest też nerwuskiem przez wielkie " N", więc różnie może być;)
Za nami pierwsza połowa etapu PAKOWANIE. O ile wcześniej myślałam, że trudność będzie polegała głównie na logicznym rozlokowaniu tego ogromu, który musimy zabrać w podróż z małym dzieckiem- myliłam się. My składamy, on rozkłada. My pakujemy, on rozpakowuje. My wkładamy do torby żółtą kurtkę, On protestuje. Narty są czerwone, kurtka też ma być czerwona! Myślałam, że posiadanie Syna wyklucza tego typu problemy... Na szczęście aparat i narciarskie akcesoria zajęły go na długie minuty. Tylko ja, zamiast pakować, robiłam zdjęcia;)
Koszulka- z szafy JJ'a :)
Spodnie- Kokoriko z tego samego źródła pochodzą też kotko- króliczki , które tak Was oczarowały. Zielone z łatami nieco za duże, ale to kwestia tygodni. Miesio rośnie jak szalony!
O super, super, że będziecie na fb:) Miesio w goglach<3
OdpowiedzUsuńMiesio robi się coraz bardziej podobny do M. :)
OdpowiedzUsuńA foty z aparatem mnie rozbroiły, zwłaszcza ostatnia :D
Udanego wyjazdu! My czekamy do lata ;)
ojejku, czadowe ujęcia, pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńAle super po zmianach:) Będziemy śledzić te bose stópki!
OdpowiedzUsuńNa fb dotarliśmy:)
Udanego wyjazdu!!!
Podobają mi się Wasze zmiany:-) Bawcie się dobrze!!!
OdpowiedzUsuń