U nas dzisiaj obiecany- dawno temu- książkowy post. Nasz pierwszy. Sama nie wiem dlaczego tak późno... Książki dziecięce zalewają naszą przestrzeń. Na regale w Mieszkowym pokoju, na regale w salonie, w kartonach, na półkach, półeczkach, na kanapie, za kanapą, na pralce, w kuchni na parapecie, u jednej babci i u drugiej, w samochodzie... Gdzie ich nie ma?
Myślę, że od pisania o nich powstrzymywało mnie tylko to, że Olga ( O tym, że...) i Kredka ( Klocek i Kredka) napisały już o literaturze dla Małych prawie wszystko! Ale nie pisały chyba o naszym niekwestionowanym hicie?! Mowa o Eli. Zanim jednak o Eli, słowo o Zakamarkach. Mamy naprawdę duuużo książek, ale spośród wszystkich, te Zakamarkowe, to nasze (Mamowe, Tatowe i co najważniejsze- Mieszkowe) NAJUKOCHAŃSZE! Kupujemy, czytamy i przeglądamy- pasjami!
Kiedyś Mieszko uwielbiał Maksa, czasem lubi spędzić kilka chwil z Trusią i Cynamonem, gdy nie ma humoru rozśmiesza Go rodzinka Binty. Wykraczając poza świat zakamarkowy- są dni kiedy lubi odwiedzić Bobo ( nie mylić z zakamarkowym Babo;)) i park Percy'ego, od czasu do czasu wpaść z wizytą do kolorowego świata Elmera... Ale jest jedna taka postać, która towarzyszy nam codziennie- niezależnie od chwili, nastroju i sytuacji. Jest z nami na dzień dobry i na dobranoc. Na placu zabaw i w podróży. Je z nami obiad i kolację.
To Ela.
Czasami zachodzę w głowę- co takiego jest w tej małej, że tak zaczarowała naszego Księciula? No, dlaczego akurat Ela??
I chyba wiem dlaczego ona. Ela jest podobna do Mieszka a świat Eli przypomina ten Mieszkowy. Miesio ten świat zna i rozumie. I każde zdanie, każde słowo, które pojawia się na stronach tej książeczki jest dla niego jasne i oczywiste. Ot, i cała magia:)
Ela ma mamę i tatę i kumpla. Mieszko też!
Ela kocha przygody, ale czasem się czegoś boi ... (np. kraba). Mieszko też!
Ela bardzo chciałaby popływać, tylko... woda w morzu jest taka zimna! Mieszko też tak ma!
Ela czasem nie chce włożyć skarpetek. I spodenek. I swetra. Woli kapelusz Dziadka. Mieszko też!
Ela ma swoją jabłonkę a na niej ulubioną gałąź, na której lubi przesiadywać. Mieszko też ( w sadzie Babci i Dziadka).
I tak mogłabym wymieniać do rana...
I co? Pewnie myślicie, że ja Wam tę Elę teraz będę polecać? O nie! Ja Wam powiem: trzymajcie się od Eli z daleka! Bo jak Wasz Bąk ( w wieku zbliżonym do Elowego) ją pozna, to już o rozstaniu mowy nie będzie! I dojdzie do tego, że będziecie treść Eli znali na pamięć (i to na wyrywki), że będzie Wam się po nocach śniła! Zresztą co tam Mama, co tam Tata, Mieszko też już zna treść Eli na pamięć!
Siedział, a było to kilka miesięcy temu, podejrzanie cicho w swoim pokoiku, zrobiłam więc to co robią zwykle matki w takich sytuacjach- dopadłam szpary w drzwiach i zaczęłam Mieszkula szpiegować;) Co zobaczyłam? Księciulo siedział na krzesełku, z Elą na kolanach. To mnie akurat nie zdziwiło wcale, ale... przewracał strony i recytował:
- Ela nie ce swetelka! Moze kotek ceee!
- Ela nie ce capy! Moze lala ceeee!
itd.
Wiecie co w Eli jest najfajniejsze? Tomik "Ela na plaży" czytamy z przyjemnością na plaży, "Jabłonkę Eli" zabieramy zawsze do sadu, a " Ubranka Eli" są u nas grane podczas porannego ubierania skarpet;) Ela jest dobra na każdą okazję. Czyli jednak polecamy!
O, my zakamarki znamy i bardzo lubimy, ale Eli nie mamy żadnej jeszcze. Świetnie opisane:)
OdpowiedzUsuńO Eli nie słyszałam!!! Na pewno się z nią zaprzyjaźnimy, bo książki uwielbiamy!
OdpowiedzUsuńO, Ela zamieszka u nas na półce, dzięki!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZakamarki uwielbiamy!!! Ksiazki, ktore mozemy kupowac 'w ciemno';)
OdpowiedzUsuńU nas tez jest Babo, Cynamon i Elmer.
Ele widzialam na polce, ale myslalam ze 'dziewczynska' bardziej. Chociaz mojego Irka czesto biora za dziewczynke;)
Przyjrzymy sie blizej Eli nastepnym razem.