czwartek, 19 lutego 2015

Z drugiej ręki /2



Pamiętacie wpis 'Z drugiej ręki'? Obiecałam małą kontynuację. Oto ona :)

Dlaczego warto kupować używane ubranka?

Takie ubranka mają atrakcyjną cenę, ale jest coś jeszcze co przemawia za nimi. Są bezpieczniejsze. Czy wiecie, że przy uprawie bawełny, z której powstają ubrania, używa się pestycydów, barwników zawierających toksyny i różnych innych chemikaliów? Nigdy nie ubieram nowego ciuszka przed pierwszym praniem. Ale czy to gwarantuje bezpieczeństwo? Niestety nie, przeczytałam, że dopiero po kilkudziesięciu praniach ubranko 'gubi' swoją chemiczną zawartość...  Dlatego staram się kupować Synkowi ubrania z organicznej bawełny (na metce: eco/ organic cotton), ciuszki dobrych marek lub... używane. Bawełnę organiczną dostaniemy w H&M oraz C&A. Droższa opcja, ale i o wiele lepsza jakość, to internetowy sklep Dla Krasnala (mamy taką bluzeczkę, jakość powala, mają ubranka hipoalergiczne- coś dla małych atopików). Na ich stronie możecie poczytać więcej o tym dlaczego warto zainwestować w organiczne ubranka, o TU.
Kupując używane ciuszki możemy sobie też pozwolić na lepszą jakość. Ja kupuję ubrania marek, na które mnie nie stać. Pewnie, że mogę od czasu do czasu kupić coś w Zarze czy wysyłkowo w Next lub coś u naszych polskich marek (moje ulubione to Zezuzulla, Pan Pantaloni, Malinami, Wata Cukrowa, May Lily, See Saw, Booso, zresztą linkowałam je wiele, wiele razy;)), ale są to raczej pojedyncze sztuki, dużym wydatkiem byłoby skompletowanie całej garderoby dziecka w tych sklepach. Przynajmniej w naszym przypadku, bo lubię mieć  dużo ciuszków, bez stresu, że czegoś mi dla Młodego (który brudzi się w zastraszajacym tempie) zabraknie. 

Gdzie można kupić używane ubranka?

W dobrym second handzie, na allegro (mój ulubiony sposób), na szafingu (są organizowane w wielu miastach), ja jeszcze często odkupuję ciuszki od innych mam prowadzących blogi .

Jak kupować?

Ja trzymam się kilku zasad:

1. Mam ulubione sh, które odwiedzam. Preferuję takie typowo dziecięce, najlepiej żeby to był komis- wtedy mamy gwarancję, że przebieramy w ubrankach bardzo zadbanych, możemy też w takim miejscu odsprzedać swoje. Wybieram te droższe lumpeksy, to nic, że koszula kosztuje 10 zł a nie 3. I tak jest dużo taniej niż zapłaciłabym w sklepie!
2. Zaglądam w dzień dostawy, ewentualnie dzień później.
3. Nie liczę na to, że w sh stworzę ubraniową bazę. Nie idę np "po spodnie". Idę beż żadnego konkretnego celu i znajduję perełki. Czasami zupełnie niepotrzebne ;)
4. Kupuję tylko ubranka w stanie idealnym. W zasadzie wszystkie wyglądają jak nowe, a niektóre mają jeszcze oryginalne metki. Wolę wrócić do domu z jedną perełką, niż z workiem średnich ciuchów ;)
5. Najczęściej kupuję na allegro-drożej, ale bez wychodzenia z domu. Większy wybór, ubranka przeważnie po jednym dziecku. 

Co dalej?

Zostaje pranie, prasowanie. Ja z używanymi ciuszkami robię tak: wrzucam do miski i wsypuję garść soli (działa antybakteryjne), zalewam gorącą wodą. Wodę wylewam, ubranka wrzucam do pralki i piorę, przeważnie w 60st. Ubranka dziecięce prasuję zawsze, to mój mały bzik;) Prasuję na prawej stronie. Te używane, przed pierwszym ubraniem, prasuję w najwyższej temperaturze najpierw na lewej, potem na prawej stronie. I gotowe :) Kiedy ubranka robią się za małe, te ulubione zostawiam, a resztę wystawiam na allegro. Wybieram opcję licytacji i często wylicytowana kwota jest równa lub nawet wyższa kwocie, za którą dane ubranko kupiłam. 

Na zdjęciach nasze najnowsze łupy- komplet za który, w oryginalnym sklepie, zapłaciłabym prawdopodobnie ponad stówkę. W sh całość kosztowała mnie 24 zł. 

Bluzka- Zara, 10 zł
Spodnie- Next, 8 zł
Szalik-Aeropostale, 6 zł (wcześniej nie znałam tej marki, jakościowo rewelacja!)

Wszystkie ciuszki w stanie idealnym, wyglądają na nowe :)



12 komentarzy:

  1. Uwielbiam sh, jestem raczej uzależniona od tego przybytku, kupuję/sprzedaję/ubieram ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj jak ja już dawno na łowach nie byłam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam sporo rzeczy z sh, chociaż długo mi zajęło przekonanie się do kupowania ubrań w takich miejscach. Dziś nie mam z tym problemu ale podobnie jak Ty wybieram rzeczy w stanie idealnym, bo wybór jest tak duży, że szkoda mi wydawać na rzeczy zniszczone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi opory przeszły po tym co widziałam na inwentaryzacji w jednej sieciówce- ciuchy walające się po podłodze, w kurzu, a potem na wieszaki. I my to przymierzamy, a fe. Pod względem estetycznym lubię zakupy u rodzimych markek, wszystko przyjeżdża pachnące, wyprasowane, nieprzymierzane, niemalże spod igły :)

      Usuń
  4. Mateusz połowę garderoby ma z sh. Z niektórych łupów jestem tak dumna, że nie sprzedaję mimo, iż od dawna są za małe. Może kiedyś jeszcze się przydadzą ;) I co dziwne, te lumpkowe ubrania są dużo lepszej jakości niż nowe z sieciówki. A ile świetnych gier można kupić! Ostatnio Orchard Toys za 4zł kupiłam ;) Ja jestem uzależniona od sh. Raz w tygodniu muszę iść ;) Szal świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupuję tylko to co można wyparzyć, choć kupiłam parę sztywnych książek i przetarłam płynem antybakteryjnym. Agnielskie, piękne książki, nie mogłam sobie odmówić :) I piękny teatrzyk kupiłam. Tak lepsze, bo to zachodnie marki w większości, a tam inna jakość.

      Usuń
  5. A jakie typowo dziecięce są warte uwagi w Z.G.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety moje ulubione zostały w bdg., ale mam jeszcze zapas ubranek stamtąd- kupowałam na wyrost ;) A ciuszki z tego posta to "śpioszki w groszki"- na kupieckiej. Ciężko z większymi rozmiarami, ale coś można trafić. Za to dla niemowlaczków pełno ciuszków! Byłaś tam? A Ty gdzie kupujesz ubranka dla Nacia w ZG?

      Usuń
    2. W Zg jeszcze Inna Bajka,znasz? Stamtąd np mamy świetną żółtą kurtkę, wygląda na nowiuśką. Next, więc za używaną na allegro trzeba zapłacić ok 40-60 zł, a nasza kosztowała 10pln :)

      Usuń
  6. Oj, też już dawno nie byłam na takich zakupach. A uwielbiam. Szczególnie, jak wraca się z perełkami. U nas był bardzo fajny sklep i kilka razy udało mi się kupić ubranka dla Irka. Jak nowe :) Ale sklep mi zamkneli i nie ma.
    Irkowi w sh kupuje glownie gore -bluzki, bluzy, sweterki, kurtki. Ciezko znalezc spodnie na 110, zeby byly w dobrym stanie. Albo zniszczone, albo wogle nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam chyba szczęście, bo oprócz spodni z tego wpisu (110cm) kupiłam jeszcze rurki z zary za 8zł (110cm) i nowiuśkie, z metką name it za 12 zł (116cm) :)

      Usuń
    2. A, jeszcze płócienne, grafitowe na wiosnę z H&M, rollowane (mogą być długie, mogą być 3/4)- stan idealny, 8zł. Widziałam je rok temu w sklepie za bodajże 59 zł :)

      Usuń